Premier League. Terry znów straci opaskę kapitana? Oficjalne śledztwo policji

Angielska policja wszczęła we wtorek oficjalne dochodzenie w sprawie domniemanego rasistowskiego ataku Johna Terry'ego na gracza Queens Park Rangers Antona Ferdinanda. Jeśli obrońcy Chelsea Londyn udowodnione zostanie użycie słów ?Ty p... czarny ch...? wobec rywala, oprócz olbrzymiej grzywny może on zostać ukarany pozbawieniem opaski kapitana reprezentacji Anglii, a nawet zakazem reprezentowania kraju podczas Euro 2012

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

Cała sprawa wybuchła 23 października. Podczas przegranego przez Chelsea 0:1, wyjazdowego meczu z QPR doszło do sprzeczki między Terrym a Ferdinandem. Zapis wideo z tego zdarzenia zrobił furorę w internecie - kibice zauważyli bowiem, że z ust kapitana "The Blues" poszły w stronę rywala wyjątkowo niecenzuralne słowa. "Ty p... czarny ch..." - zdaniem internautów właśnie takie zdanie wypowiedział Terry.

Ponieważ policja otrzymała zgłoszenia dotyczące incydentu, musiała podjąć specjalne kroki. - Zostaliśmy powiadomieni o przypadku prawdopodobnej dyskryminacji rasowej. Badają to już funkcjonariusze z Hammersmith i Fulham - napisała policja w oświadczeniu.

Sprawę postanowił zbadać też Angielski Związek Piłki Nożnej (FA). "Nie będziemy tolerować żadnego przejawu dyskryminacji i nadużyć tego typu" - czytamy na stronie związku.

A Ferdinand mówi:. - Czuję się poszkodowany, zdarzenie mocno wzburzyło moje uczucia.

Sprawa jest poważna, żyje nią teraz cała Anglia, bo to wszystko może mieć wpływ na zbliżające się Euro 2012. Już teraz wielu kibiców uważa, że kapitanowi reprezentacji nie przystoją takie skandale i apelują o pozbawienie go opaski kapitańskiej. Co bardziej wrażliwi nie mieliby nic przeciwko, by w ogóle zabrakło Terry'ego na mistrzostwach Europy. W purytańskiej Anglii wcale takie rozwiązanie nie jest wykluczone.

Sam Terry czuje się jednak "ofiarą nieporozumienia". - Nigdy nie potrafiłbym powiedzieć czegoś takiego i jest mi bardzo przykro, że ludzie mnie o to posądzają. Jestem absolutnie przekonany, że w sporcie nie ma miejsca na rasizm, podobnie zresztą jak w innych dziedzinach życia - broni się obrońca. Zdradza również, że całe zajście wyjaśnił sobie z Ferdinandem tuż po meczu. - Rozmawialiśmy przez 10 minut w szatni i nie ma już między nami żadnych nieporozumień. Temat jest skończony - twierdzi. A fakt wszczętych dochodzeń przez policję i FA komentuje następująco: - Nie mogę się doczekać, by oczyścić swoje dobre imię.

Wesprzeć piłkarza postanowili w najgorszy z możliwych sposobów kibice Chelsea podczas wtorkowego meczu w Lidze Mistrzów z Genk (1:1). Zaintonowali przyśpiewki obrażające Ferdinanda i oskarżające go o rozdmuchanie całej sprawy. Byli wściekli, że nie mogą zobaczyć na boisku Terry'ego, któremu - z pewnością ze względu na wybuch całej sprawy - dał odpocząć trener Andre Villas-Boas.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy skandal z udziałem Terry'ego. Już raz stracił opaskę kapitana reprezentacji Anglii po tym jak wyszedł na jaw jego romans z żoną kolegi z zespołu Wayne'a Bridge'a. Odzyskał ją kilka miesięcy temu, przejmując ją od... starszego brata Antona Ferdinanda - Rio.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.