Piłkarze Nottingham zapłacą 1 tys. funtów kary za każde słowo na Twitterze i Facebooku

Nowy trener angielskiego Nottingham Forest Steve Cotterill zabronił piłkarzom korzystać z Twittera i Facebooka. Za każde napisane słowo zapłacą 1 tys. funtów. Piłkarzem 23. drużyny II ligi angielskiej jest Radosław Majewski

Kilka dni temu napastnik Forest Ishmael Miller napisał na Twitterze do krytykujących go kibiców, by się "odp...". Potem wpis usunął. 24-letni napastnik uniknie jednak kary, bo zasadę Cotterill wprowadził w poniedziałek. - Jeśli ktoś napisze 20 słów, będzie go to kosztowało 20 tys. funtów. Nie spodziewam się więc, by to się powtórzyło. Taką samą zasadę wprowadziłem wcześniej w Portsmouth. Piłkarze nie mogli na Twitterze i Facebooku pisać o klubie, kolegach z drużyny, czy kibicach - mówi Cotterill.

Twitter jest coraz popularniejszy wśród piłkarzy. Używają go m.in. Rio Ferdinand z MU, Gerard Pique, Cesc Fabregas i Carles Puyol z Barcelony. Konta mają też m.in. Cristiano Ronaldo, Carles Puyol, Samir Nasri i polski bramkarz Wojciech Szczęsny.

Udzielający się w mediach społecznościowych piłkarze coraz częściej jest problemem dla klubów. Zimą Jose Enrique z Newcastle kilka godzin przed meczem, ogłosił, że nie zagra, bo leczy kontuzję. Trener Alan Pardew wściekł się, bo chciał utrzymać uraz obrońcy w tajemnicy. - Powinniśmy się temu przyjrzeć, piłkarze nie powinni wynosić takich informacji na zewnątrz - mówił szkoleniowiec, ale nie ukarał Hiszpana.

Fanem Twittera nie jest też trener Manchesteru United Alex Ferguson. - To strata czasu, nie rozumiem tego. Zamiast tego lepiej iść do biblioteki i poczytać książkę - mówił Szkot, ale nie zabronił piłkarzom korzystać z Facebooka i Twittera.

Na mundialu w RPA zakazali ich trenerzy reprezentacji Hiszpanii, Anglii i Holandii. Ostatni zareagowali, gdy skrzydłowy Eljero Elia zamieścił na Twitterze wideo nagrywane kamerą internetową. Widać na nim, jak w czasie gry na komputerze z Babelem obraża Marokańczyków.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.