Mistrz bez napastników

Goli mogło i powinno paść w Lubinie więcej, ale oba zespoły mają kłopoty z ich zdobywaniem.

Pozostałe mecze 4. kolejki Orange Ekstraklasy

W zespole gości nie wystąpił kontuzjowany Reiss. Gdyby wystąpił, pewnie wykorzystałby sytuację z 81. min, kiedy Rengifo trafił w poprzeczkę. Bardzo brakuje też Zakrzewskiego. Podobne problemy z napastnikami i zdobywaniem bramek mają mistrzowie Polski. Ich gra z przodu wygląda mizernie po kontuzji Chałbińskiego i odejściu Piszczka (ten z kolei chyba wygrałby pojedynek sam na sam z Dolhą z 45 min, przez Golińskiego przegrany). Na razie zawodzi Włodarczyk, który nie dość, że na boisku niczego specjalnego nie pokazuje, to jeszcze złapał kontuzję. Problemy ze zdrowiem miał też Brazylijczyk Nunes i wciąż nie wiadomo, na co go stać. Mierzejewski jest kompletnie nieskuteczny, a Plizga dobrze gra na razie w Młodej Ekstraklasie. Do dorosłej najwyraźniej sporo mu jeszcze brakuje, skoro nawet nie siada na ławce rezerwowych. Trafia na nią Pawłowski, ale to "pieśń przyszłości". Mistrzowie Polski mają na szczęście Iwańskiego, który albo bramki zdobywa sam, albo tak dogrywa, że gola nie sposób nie strzelić.

Trener Czesław Michniewicz doskonale zdaje sobie sprawę z tych problemów, ale może tylko cierpliwie czekać, aż Chałbiński odbuduje formę (z Lechem miał już kilka zagrań na swym normalnym poziomie), Nunes zgra się z kolegami, Włodarczyk wyzdrowieje i popracuje nad formą, a Plizga odzyska dyspozycję sprzed kontuzji. Smuda tak cierpliwy nie jest i wznosi modły o "jeszcze jeden dobry transfer".

Gdyby nie kłopoty obu drużyn pod bramką rywala, powodów do narzekań właściwie by nie było. Zagłębie z Lechem potwierdziły, że grają "do przodu", widowiskowo, szybko i składnie. Więcej okazji do zdobycia zwycięskiego gola mieli gospodarze, ale i goście kilka razy dali popracować Vaclavikowi.

Liczba meczu

 

4000

 

Tylu kibiców z Poznania oglądało mecz w Lubinie. Taka masa fanów Lecha nie wybrała się na mecz wyjazdowy od prawie 20 lat - od finału Pucharu Polski w Łodzi w 1988 r., wliczając w to nawet mecze w pobliskich Wronkach i Grodzisku Wlkp.

Powiedzieli po meczu

Franciszek Smuda, trener Lecha: Zagłębie jest mistrzem Polski i to motywuje go do bardzo dobrej gry. Ale udało nam się wywieźć jeden punkt i z tego się cieszę.

Czesław Michniewicz, trener Zagłębia: Stworzyliśmy tyle sytuacji, że powinna paść przynajmniej jeszcze jedna bramka. Piłka dwa razy tańczyła na linii bramkowej, ale została wybita. Ale nie należy jeszcze przekreślać naszego zespołu, bo Zagłębie będzie dalej walczyło.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.