"Niespotykany błąd sędziego. Ten odwołany karny to gwałt na logice i protokole VAR", "Presja Łazienkowskiej przeraziła arbitra, ewidentny błąd sędziego", "Nie wiem, dlaczego Marciniak w Polsce i Marciniak w LM to dwaj inni Marciniakowie..." - oburzali się eksperci po ty, co stało się w ćwierćfinale Pucharu Polski. W meczu Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok doszło do dwóch poważnych kontrowersji sędziowskich. Chodzi o niepodyktowaną jedenastkę za rzekome zagranie rękę Ilji Szkurina oraz o anulowanego karnego po wejściu Pawła Wszołka w nogi Oskara Pietuszewskiego. W obydwu przypadkach skorzystała na tym Legia. Wygrała 3:1 i awansowała dalej. Nie obyło się jednak bez reakcji PZPN.
Z tamtych decyzji publicznie wytłumaczyli się już zarówno Piotr Lasyk, który był w tym meczu głównym sędzią, jak i Szymon Marciniak - odpowiedzialny wówczas za VAR. Pomimo licznych głosów oburzenia, obydwaj twierdzili, że nie popełnili w tych sytuacjach błędów. - Jestem przekonany, że wczoraj fajnie to zagrało (użycie VAR-u - red.). Dwóch arbitrów obejrzało tę sytuację i to finalnie pozwoliło podjąć słuszną decyzję - twierdził Lasyk.
Pytanie tylko, czy z ich interpretacją zgadzają się przedstawiciele PZPN-u. W czwartek dziennikarz Canal + Sport Krzysztof Marciniak ujawnił, że związek właśnie podjął zdecydowany krok. - Sędziom wpadło dziś do skrzynek zaproszenie na nieplanowane wcześniej szkolenie VAR. Odbędzie się dziś wieczorem. Ciekawe skąd ten nagły tryb? - napisał na platformie X.
Niezapowiedzianego zaproszenia trudno nie łączyć z wydarzeniami ze środowym spotkaniem. Mało tego, zarówno Szymon Marciniak, jak i Piotr Lasyk nie będą sędziować w najbliższej kolejce Ekstraklasy. Ten pierwszy sam poprosił o urlop.
Poprosiliśmy o komentarz Kolegium Sędziów i otrzymaliśmy informację, że nie ma planów rozmów z mediami w najbliższym czasie.