Finał Pucharu Polski padł łupem piłkarzy Legii Warszawa. Mimo iż warszawiacy niemal od początku meczu grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Yuriego Ribeiro, nie dali się pokonać. Dzięki znakomitym interwencjom Kacpra Tobiasza utrzymywali bezbramkowy remis przez pełne 90. minut, a potem pół godziny dogrywki. W końcu w serii jedenastek zwyciężyli 6:5 po nieudanym rzucie karnym Mateusza Wdowiaka.
Tym samym po dwóch z rzędu triumfach dominacja Rakowa Częstochowa w Pucharze Polski dobiegła końca. Legia odegrała się także za tegoroczny sezon ekstraklasy, w którym to piłkarze Marka Papszuna prowadzą w tabeli z 11-punkową przewagą nad Legią i pewnie zmierzają po mistrzowski tytuł. Szkoleniowca częstochowian po porażce czekała niemiła niespodzianka. W szale radości zawodników Legii nie zabrakło również kpin pod jego adresem.
Po meczu na instagramowym profilu obrońcy Legii Artura Jędrzejczyka pojawiło się nagranie z szatni. Widać na nim świętujących graczy, a w pewnym momencie do kamery podchodzi jeden z liderów stołecznej ekipy - Josue ze specjalnym przekazem do trenera rywali. - Papszun, cry (z ang. płacz) - powiedział, a przy tym zrobił smutną minę i udawał, że ociera łzy.
Była to oczywiście odpowiedź na zachowanie szkoleniowca Rakowa, który w trakcie meczu żywiołowo reagował na boiskowe wydarzenia i decyzje sędziego. Po zakończeniu spotkania nie ukrywał, że jest niezwykle rozczarowany z pracy arbitra i końcowego wyniku.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Dla Marka Papszuna przegrana w finale Pucharu Polski jest wyjątkowo bolesna. Szkoleniowiec niedawno zapowiedział, że po sezonie żegna się z Rakowem Częstochowa i na pewno marzył, aby ostatni sezon zakończyć podwójną koroną. Teraz pozostało mu przypieczętować wygraną w lidze.