Trener Lecha reaguje na kompromitujące błędy Artura Rudki. "Nie ma wymówek"

Lech Poznań odpadł z Pucharu Polski po porażce 1:3 ze Śląskiem Wrocław. Swojej drużynie zdecydowanie nie pomógł bramkarz Artur Rudko, który zawinił przy dwóch golach dolnośląskiej ekipy. - Dla Artura nie ma wymówek. (...) nie pomógł nam - powiedział po meczu trener mistrza Polski, John van den Brom.

Lech Poznań już na etapie 1/16 finału kończy udział w tegorocznej edycji Pucharu Polski. "Kolejorz" przegrał w środę na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław 1:3 i pożegnał się niespodziewanie z rozgrywkami. Do porażki mocno przyczynił się bramkarz Artur Rudko, który popełnił poważne błędy przy dwóch trafieniach gości

Zobacz wideo Zbigniew Boniek: Francuzi wiedzą, że popełnili faux pas wobec Lewandowskiego

Artur Rudko wyrzucił Lecha z Pucharu Polski. John van den Brom bez ogródek. "Pierwszy i drugi gol go obciążają"

Ukrainiec nie popisał się już w 6. minucie meczu. Przy pierwszym trafieniu Śląska, pozwolił piłce wpaść do bramki przy słupku, choć był wystarczająco dobrze ustawiony, by zatrzymać uderzenie z rzutu wolnego. Ba, rzucił się nawet w kierunku piłki, ale jakby przestraszył się, że wpadnie na słupek i po prostu wpuścił gola. Źle ustawił także mur, który piłka zwyczajnie ominęła.

Gdy było już 1:1 i ważyły się losy awansu, Rudko popełnił jeszcze gorszy błąd. W 78. minucie mocny strzał na jego bramkę oddał Nahuel Leiva. Piłka zmierzała jednak w środek bramki, prosto w Rudkę. Ten jednak zachował się fatalnie i próbował za wszelką cenę złapać piłkę "w koszyczek". W efekcie ta odbiła się od niego i spadła wprost pod nogi nadbiegającego John Yeboah, który bez problemu uderzył do bramki. 

Kilka minut później Yeboah ustalił wynik na 3:1 dla Śląska. Gdyby nie błędy golkipera, Lech miałby szansę, by powalczyć o awans, jeśli nie w regulaminowym czasie, być może w dogrywce. Z tego, jak wielkim osłabieniem drużyny w tym meczu był Artur Rudko, zdaje sobie sprawę trener John van den Brom. Holender na pomeczowej konferencji prasowej otwarcie stwierdził, że golkiper zawalił dwa gole. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Widziałem to, co wy widzieliście. Nie pomógł nam. Filip Bednarek miał drobny uraz, ale decyzja zapadła już wcześniej. Dla Artura nie ma wymówek. Pierwszy i drugi gol go obciążają. Przy pierwszym ustawienie muru i interwencja. Drugi? To nie był łatwy strzał, ale bramkarze muszą je bronić - ocenił.

To już nie pierwszy raz, gdy Artur Rudko bardzo przyczynił się do klęski Lecha Poznań. Bramkarz bardzo słabo zagrał też w wyjazdowym meczu eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko Karabachowi Agdam (1:5). Wówczas, podobnie jak teraz, kibice i eksperci nie zostawili na nim suchej nitki

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.