Załamany Tymoteusz Puchacz bardzo szczerze skomentował porażkę Lecha Poznań. "Gramy źle, słabo, fatalnie"

- Co ja mogę powiedzieć poza tym, że graliśmy słabo? - załamywał ręce Tymoteusz Puchacz, kapitan Lecha we wtorkowym meczu z Rakowem, przegranym w ćwierćfinale Pucharu Polski 0:2.

- Czy mamy wrażenie, że przegraliśmy najważniejszy mecz w tym sezonie? Na pewno nasze wrażenie jest takie, że gramy słabo. Nawet te dwie ostatnie nasze wygrane [2:1 z Wartą, 1:0 ze Śląskiem] to były wygrane w kiepskim stylu - zaczął Tymoteusz Puchacz, który we wtorek po meczu jako pierwszy stanął przed kamerą Polsatu Sport.

Zobacz wideo Lewandowski znowu to zrobił! Polak goni legendarny rekord [ELEVEN SPORTS]

Lech odpada z Pucharu Polski już w ćwierćfinale

Lech we wtorek przegrał z Rakowem 0:2 i odpadł już w ćwierćfinale Pucharu Polski, a więc stracił tak naprawdę jedyną okazję, by uratować ten sezon. Zdobyć jakieś trofeum i zagrać w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. - Co ja mogę powiedzieć poza tym, że graliśmy słabo? Raków dziś był od nas dużo lepszy. I taktycznie, i piłkarsko, dobrze nas pressował - analizował dalej Puchacz.

I znowu mówił o Lechu. Że jego gra nawet nie tyle wygląda źle, ile fatalnie. - Trudno się wybiega na boisko, kiedy nic ci nie wychodzi. Ale jednostki nie wygrywają meczów, tylko drużyna. Dlatego musimy wziąć się w garść i zacząć poprawiać grę. Tak, grę. Czyli nie skupiać się na wynikach, tylko wrócić do tego, jak kiedyś graliśmy w piłkę, bo na razie gramy źle. Gramy słabo, fatalnie.

Lechowi została już tylko gra w ekstraklasie. Ale tutaj nie jest wesoło, bo zespół Dariusza Żurawia, choć wygrał dwa ostatnie mecze i awansował na ósme miejsce, do liderującej traci Legii aż 14 punktów, do drugiej Pogoni 10, a do trzeciego Rakowa 9.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.