O włos od megasensacji w Pucharze Polski. Obrońcy trofeum awansowali dopiero po dogrywce

W niedzielę odbyły się kolejne mecze 1. rundy Pucharu Polski. Niewiele brakowało, a w Głogowie doszłoby do sensacji. Broniąca trofeum Cracovia dopiero w dogrywce wyeliminowała pierwszoligowego Chrobrego.

Cracovia, która pod koniec lipca po raz pierwszy w historii klubu zdobyła Puchar Polski, pokonując po zaciętym finale 3:2 Lechię Gdańsk, mogła pożegnać się z kolejną edycją rozgrywek już w 1. rundzie.

Zobacz wideo Awansowali do ekstraklasy. I co dalej? [SEKCJA PIŁKARSKA #56]

Najpierw rzut karny dla krakowian zmarnował Rumun Sergiu Hanca, którego uderzenie zatrzymał debiutujący w bramce Chrobrego Kacper Bieszczad, a od 80. minut ekipa z Ekstraklasy przegrywała 0:1, kiedy do siatki trafił Michał Ilków-Gołąb.

Zespół Michała Probierza zdołał odpowiedzieć w samej końcówce. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry do remisu doprowadził Cornel Rapa i stało się jasne, że do rozstrzygnięcia tej rywalizacji potrzebna będzie dogrywka. W niej emocji nie brakowało, podobnie jak ostrej gry. Strzelec gola dla gospodarzy Ilków-Gołąb wyleciał z boiska już po kilku minutach dogrywki, dostając drugą żółtą kartkę. Cracovia wykorzystała ostatecznie grę w przewadze i w 118. minucie strzeliła zwycięskiego gola za sprawą Mateusza Wdowiaka (tego samego, którego bramka w dogrywce zapewniła "Pasom" wygraną w niedawnym finale PP).

W drugim niedzielnym spotkaniu 1/32 finału Totolotek Pucharu Polski beniaminek Ekstraklasy Warta Poznań wyeliminowała drugoligowych Błękitnych Stargard. W tym starciu również miała miejsce dogrywka, a oprócz tego karne - w regulaminowym czasie gry padł wynik 3:3, a w konkursie jedenastek 5:4 wygrali poznaniacy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.