- Zasady postępowania wymagają, żeby zrobić w takiej sytuacji dwa badania wymazowe w odstępie czterech czy pięciu dni. Legia na razie zrobiła pierwszą turę, wszyscy są zdrowi, ale mecz w takiej sytuacji byłby zbyt ryzykowny, trzeba czekać na drugą turę testów na początku tygodnia - tłumaczą w PZPN, który jest organizatorem meczu o Superpuchar.
Nie wiadomo jeszcze, czy uda się znaleźć nowy termin dla tego meczu, wszystko zależy również od tego, jak będzie wyglądać sytuacja epidemiczna w klubach. Niektórzy członkowie Zespołu Medycznego PZPN już wcześniej rekomendowali, żeby rozważyć przeniesienie przyszłotygodniowych meczów Pucharu Polski na późniejszy termin i na razie skupić się na bezpiecznym rozpoczęciu sezonu w Ekstraklasie oraz starcie w europejskich pucharach. W eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europy w przypadku epidemii w drużynie nie będzie odwoływania meczów. Jeśli ktoś nie zbierze zdrowych do gry, przegra walkowerem.
- Popieram decyzję, bo chodzi o dwie eksportowe drużyny, ryzyko było zbyt duże. Jeśli mieliśmy przez to ryzykować mecze w europejskich pucharach albo przekładanie meczów Ekstraklasy, to nie było sensu. Mnie jest trudno ocenić sytuację, w jakim stopniu ona jest groźna, ale po prostu nie wolno takiego sygnału lekceważyć - mówi Sport.pl prezes Cracovii Janusz Filipiak. - Powiedzmy też sobie szczerze: Superpuchar jest ważnym meczem, o honor, ale puchary europejskie i Ekstraklasa są ważniejsze. Mówię to z żalem, bo się nastawialiśmy na ten mecz, to był ważny element przygotowań do sezonu, drużyna była nakręcona, widziałem to dziś na treningu. A wszystko się posypało. Ale popieram decyzję.
Na razie odwołanie meczów pierwszej rundy Pucharu Polski nie jest rozważane. PZPN jako organizator rozgrywek planuje opłacić testy dla wszystkich startujących w I rundzie drużyn poza klubami Ekstraklasy.