Zamieszanie przed finałem PP! Lechia wydała oświadczenie

Lechia Gdańsk była zmuszona do zawrócenia autokaru wiozącego żony i partnerki piłkarzy oraz pracowników klubu na mecz finału Pucharu Polski do Lublina. Klub wydał w tej sprawie oświadczenie.

W piątek o 20:00 odbędzie się finałowy mecz Pucharu Polski, w którym zmierzą się ze sobą Lechia Gdańsk i Cracovia. Gdański klub będzie bronił tytułu wywalczonego przed rokiem, z kolei krakowski zespół po raz pierwszy stanie przed szansą wywalczenia tego trofeum - nigdy w historii dotąd nie znalazł się w finale Pucharu Polski.

Zobacz wideo Lech zarobi miliony na transferach? "Jest duże zainteresowanie naszymi piłkarzami" [SEKCJA PIŁKARSKA #57]

Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania doszło jednak do sporego zamieszania. Autokar wiozący żony i partnerki piłkarzy oraz pracowników klubu, został zawrócony do Gdańska. Jak się okazało, powodem takiej sytuacji był telefon do jednej z osób, jadących na mecz finałowy, że 9 dni temu miała kontakt z osobą, u której potwierdzono zakażenie koronawirusem. Klub wydał w tej sprawie oświadczenie.

- W związku z pojawiającymi się informacjami o przerwaniu podróży autokaru, którym podróżowały rodziny zawodników oraz pracownicy i współpracownicy naszego klubu, Lechia Gdańsk potwierdza, że ze względów bezpieczeństwa zdecydowała się na zawrócenie autokaru do Gdańska - napisano w oświadczeniu.

- Powodem takiej decyzji była telefoniczna informacja przekazana jednemu z podróżujących przez sanepid. Osoba ta została poinformowana, że 9 dni wcześniej miała kontakt z osobą, u której następnie stwierdzono COVID-19. Inspektor Sanitarny po wywiadzie telefonicznym uznał, że charakter kontaktu nie stanowił podstawy do podjęcia decyzji o objęciu tej osoby kwarantanną - dodano.

- Osoba ta bezpośrednio po rozmowie z sanepidem skontaktowała się z zarządem klubu. Mimo potwierdzenia przez sanepid, że wszystkie osoby znajdujące się w autokarze mogą kontynuować podróż i zasiąść na trybunach Areny Lublin podczas finału Pucharu Polski, zarząd klubu zdecydował, aby - dla absolutnej pewności bezpieczeństwa zawodników i kibiców - wszystkie osoby podróżujące tym autokarem wróciły do domów. Jednocześnie podkreślamy, że osoba, która miała styczność z osobą zakażoną, nie miała bezpośredniego kontaktu z piłkarzami - można przeczytać w oświadczeniu, opublikowanym na oficjalnej stronie klubu.

Klub poinformował o całej sytuacji PZPN, jednak nie ma żadnego zagrożenia, że mecz miałby się nie odbyć. Początek spotkania finałowego o godz. 20:00, relacja na Sport.pl.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.