Mickey van der Hart pokazał niesamowity hart ducha podczas półfinałowego meczu Pucharu Polski z Lechią Gdańsk (1:1 k. 3-4). Bramkarz Lecha Poznań w trakcie serii jedenastek doznał poważnej kontuzji barku, ale nie zamierzał się poddać i stanął między słupkami jeszcze podczas czterech kolejnych strzałów, z których jeden obronił. Niestety, teraz Holendra czeka co najmniej sześciotygodniowa przerwa w grze.
- Mickey całkowicie poświęcił się tego wieczoru dla drużyny, jego heroizm był niesamowity - mówi profesor Krzysztof Pawlaczyk, którego cytuje oficjalna strona Lecha. - Powiedział do mnie: "Zgadzam się na wszystko, możecie robić co chcecie, tylko nie róbmy zmiany. Jestem kapitanem i nie wyobrażam sobie, żebym miał odpuścić".
I choć ból był nie do zniesienia, Van der Hart wrócił do bramki. W trzeciej serii pokonał go Łukasz Zwoliński, a w czwartej znów popisał się niesamowitym refleksem i odbił strzał Egona Kryeziu. Na dodatek prawą, a nie lewą ręką, która ucierpiała przy wcześniejszym karnym, choć strzał Kryeziu leciał w jego stronę.
- Nasz fizjoterapeuta Marcin Lis nastawił mu wtedy bark. No i już potrzebna była zmiana, choć Mickey prosił nas, wręcz błagał, żeby mógł dalej występować. Wiadomo, działała oczywiście adrenalina, ale rzadko zdarza się aż takie podejście - opowiada profesor Pawlaczyk.
Van der Harta zmienił Miłosz Mleczko, ale nie obronił żadnej jedenastki, bo w szóstej serii pomylił się Kamil Jóźwiak. W poniedziałek rano Holender przeszedł szczegółowe badania, po których potwierdziła się diagnoza dotycząca zwichnięcia barku. Szczęście w nieszczęściu, że na razie nie potrzeba wykonywać operacji.
- Po ingerencji chirurgicznej byłaby potrzebna półroczna przerwa. Na razie jednak zabieg nie jest konieczny, zdecydowaliśmy się na leczenie zachowawcze. Ręka Mickiego będzie usztywniona i po sześciu tygodniach nastąpi kolejna ocena. Możliwe, że w międzyczasie zdecydujemy się na również na konsultacje zagraniczne - tłumaczy szef sztabu medycznego Kolejorza.
To oznacza, że ten sezon dla Holendra już się skończył. Do końca rozgrywek w składzie pojawiać się będą Miłosz Mleczko, Karol Szymański lub Krzysztof Bąkowski - oni pozostają bowiem w pierwszej drużynie do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Filip Bednarek, który od 1 lipca jest bramkarzem Lecha i w poniedziałek rozpoczął treningu z zespołem, w obecnym sezonie ze względów formalnych nie może jeszcze występować.
Van der Hart w tym sezonie zagrał we wszystkich 39 spotkaniach Kolejorza. Wpuścił 34 bramki, ale aż 16 razy zachował czyste konto.
Przeczytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .