Absurd przed finałem Pucharu Polski! Piłkarz Jagiellonii odmówił wyjazdu na mecz, bo dowiedział się, że nie zagra w pierwszym składzie

W drużynie Jagiellonii Białystok doszło do absurdalnej sytuacji dzień przed finałem Totolotek Pucharu Polski na PGE Narodowym w Warszawie. Nemanja Mitrović odmówił wyjazdu na mecz, bo dowiedział się, że nie zagra w pierwszym składzie - informuje "Przegląd Sportowy".
Zobacz wideo

Ireneusz Mamrot zdecydował, że parę stoperów w meczu z Lechią Gdańsk będą tworzyć Ivan Runje i Zoran Arsenić. To oznaczało, że Nemanja Mitrovicia, który do tej pory był pewniakiem w pierwszej jedenastce, musiał usiąść na ławce rezerwowych.

26-letni Słoweniec nie przyjął dobrze tej decyzji. W przeddzień finału, gdy dowiedział się, że zasiądzie na ławce rezerwowych, odmówił wyjazdu na najważniejsze spotkanie sezonu. Zdenerwowany na wybór trenera oznajmił, że jest kontuzjowany. Dopiero po ostrej interwencji prezesa klubu Cezarego Kuleszy przyjechał do stolicy prywatnym autem - poinformował Piotr Wołosik, dziennikarz "Przeglądu Sportowego".

Jagiellonia Białystok przegrała wielki finału Pucharu Polski z Lechią Gdańsk 0:1. Zwycięskiego gola na PGE Narodowym strzelił w 96. minucie Artur Sobiech. Napastnik Lechii Gdańsk wykorzystał błąd w obronie białostockiego klubu i zapewnił Lechii trofeum w jednej z ostatnich akcji meczu. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.