- Samo wejście na murawę Stadionu Narodowego powoduje to, że adrenalina idzie w górę. W sporcie ważne jest to, by po zakończeniu kariery móc spojrzeć na gablotę, w której będą trofea. Jest wielu byłych piłkarzy czy trenerów, którzy czegoś takiego nie mają. Dla nas to bardzo ważne spotkanie. Ale nie ma czegoś takiego jak presja i stres. Jest tylko chęć zwycięstwa. To w pewnym sensie forma nagrody, tak do tego musimy podchodzić - przyznał Mamrot podczas spotkania z dziennikarzami.
I dodał: Przed nami najważniejszy mecz w tym sezonie. Jesteśmy mocno skoncentrowani. Celem jest zwycięstwo, ale taki sam cel będzie miał też przeciwnik. Cieszymy się, że trafiliśmy na Stadion Narodowy, chociaż droga do niego nie była łatwa. Wiemy, w jakim miejscu się znaleźliśmy, ale to nas nie zadowala. Chcemy zwyciężyć.
Jagiellonia w tym sezonie przegrała z Lechią dwukrotnie, ale w ostatnich kolejkach prezentowała się solidniej w defensywie, bo gdańszczanie w grupie mistrzowskiej stracili aż osiem goli, a w czterech ostatnich meczach aż 12. - Nie zajmujemy się tymi porażkami. Nie zwracamy też uwagi na to, ile Lechia traci bramek, bo to drużyna z bardzo dobrą organizacją gry. Finał Pucharu Polski to jeden mecz, w którym wiele rzeczy zdecyduje o wyniku. Nie tylko kwestie czysto sportowe, ale także strefa mentalna. Ona będzie najważniejsza - przyznał Mamrot, który odniósł się także do porażki czwartkowych rywali z Legią Warszawa (1:3). - Lechii w meczu z Legią nie zabrakło sił. Mecze układają się różnie. W tym wszystkim zapominamy trochę o tym, że Legia ma największy potencjał w Ekstraklasie. Widać to w końcówce sezonu. Lechia w pierwszej połowie przegranego meczu zagrała bardzo dobrze, ale w drugiej to Legia zagrała świetnie.
- Lechia może grać do ostaniej kolejki o mistrzostwo Polski. My chcemy grać o czwarte miejsce, które da przepustkę do europejskich pucharów. Oba zespoły mają jasno określone cele. Nie chcę dyskutować nad tym, czy termin finału Pucharu Polski jest fortunny czy nie. Ale na pewno mecze rozgrywane w środku tygodnia można było rozłożyć lepiej i zaplanować wcześniej - zakończył Mamrot.
W konferencji prasowej udział wzięli także dwaj zawodnicy Jagiellonii, którzy wskazali największe atuty Lechii. A właściwie jeden atut. - Nie ma sensu skupiać się na pojedynczych zawodnikach. Lechia ma wyrównaną kadrę, bardzo zbilansowaną. Nasz sztab przygotował jednak bardzo dobrą analizę. Myślę, że wynik będzie pozytywny - przyznał Jakub Wójcicki. - Najgroźniejszy zawodnik Lechii, to zespół. Drużyna, którą zbudował Piotr Stokowiec walczy o najwyższe cele w tym sezonie. Ma wielu piłkarzy potrafiących grać jeden na jeden czy posiadających inne pozytywne cechy. To na pewno trudny rywal - dodał Taras Romanczuk.