Puchar Polski. Dean Klafurić: Wygrana cieszy, ale to dopiero pierwszy krok. Hucznej imprezy nie będzie

- Nie zabronię piłkarzom świętowania. Impreza będzie jednak symboliczna, w wąskim gronie rodzin i zespołu. Przed nami bardzo ważne spotkanie w niedzielę, więc na huczne świętowanie nie ma miejsca ani czasu - powiedział po finale Pucharu Polski trener Legii Warszawa, Dean Klafurić.

W środę legioniści zdobyli 19. w historii klubu Puchar Polski. Warszawiacy pokonali Arkę Gdynia 2:1 po golach Jarosława Niezgody i Cafu. Bramkę dla drużyny Leszka Ojrzyńskiego zdobył Dawid Sołdecki.

- Przede wszystkim gratulacje dla mojej drużyny, która zasłużyła na wygraną. Ale to dopiero pierwszy krok. Mamy dużo powodów do radości, bo wygraliśmy trofeum, ale mojemu przyjacielowi, Aleksandarowi Vukoviciowi - legendzie Legii - urodziła się też córka. Bardzo dziękuję też kibicom, którzy po raz kolejny pokazali się z fantastycznej strony. Byli wielkim wsparciem. Gratulacje dla Arki za dobry mecz i gratuluję też PZPN za organizację wielkiego święta - powiedział po meczu Klafurić.

- Straciliśmy bramkę w samej końcówce, ale nie było u nas nerwowości. Mieliśmy mecz pod kontrolą, byliśmy bardzo spokojni. Wcześniej Arka nie miała żadnej sytuacji strzeleckiej, my mieliśmy ich kilka. Naprawdę gol dla naszych rywali nie spowodował, byśmy się jakkolwiek zdenerwowali. Trzymaliśmy piłkę z dala od naszej bramki, praktycznie nie oddaliśmy jej przeciwnikom.

- Nie zabronię piłkarzom świętowania. Impreza będzie jednak symboliczna, w wąskim gronie rodzin i zespołu. Przed nami bardzo ważne spotkanie w niedzielę, więc na huczne świętowanie nie ma miejsca ani czasu.

Klafurić skomentował także sytuację z drugiej połowy, kiedy Grzegorz Piesio brutalnie sfaulował Sebastiana Szymańskiego. Za faul piłkarz Arki zobaczył czerwoną kartkę.

- Sebastianowi na szczęście nie stało się nic złego. Takie brutalne faule, które w ogóle nie powinny mieć miejsca, to rzecz, których nie lubię w polskiej lidze. Sebastian był poza linią autu, wejście rywala było przede wszystkim brutalne, ale też zupełnie niepotrzebne - skomentował Chorwat.

Na koniec trener mistrzów Polski odniósł się także do atmosfery na trybunach i incydentu z drugiej połowy, kiedy race wystrzeliwane z sektora kibiców Arki poleciał w stronę dachu, telebimu, murawy i innych sektorów.

- Atmosfera meczu była doskonała. Takie sytuacje, jak z rakietami w drugiej połowie, nie powinny mieć jednak miejsca. To niebezpieczne dla zawodników oraz kibiców na innych trybunach, w szczególności dzieci. To jednak nie ja odpowiadam za organizację takich wydarzeń, więc nie będę ich szerzej komentował - zakończył Klafurić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.