Puchar Polski. Korona Kielce wygrywa z Arką Gdynia

Korona Kielce wygrała pierwsze spotkanie półfinału Pucharu Polski z obrońcą tytułu, Arką Gdynia (2:1). Bramki na wagę zwycięstwa zdobył Nika Kaczarawa. Jedynego gola dla gości strzelił Luka Zarandia.

- Trzeba mieć świadomość, że do zdobycia Pucharu Polski jest jeszcze daleka droga. Trzeba dwa razy zagrać z Arką i jeszcze wygrać finał – mówił przed spotkaniem z Arką trener Korony, Gino Lettieri.

I tę daleką drogę Korona rozpoczęła udanie. Od początku meczu z Arką przeważała i stwarzała sobie dużo lepsze sytuacje. Już w 13. minucie gospodarze objęli prowadzenie po bramce Niki Kaczarawy, który dobił strzał Łukasza Kosakiewicza. O ile przy uderzeniu polskiego zawodnika bramkarz Arki, Krzysztof Pilkarz, popisał się świetną interwencją, to przy strzale Gruzina nie miał żadnych szans.

Na drugiego gola trzeba było czekać aż do 70. minuty. Korona spokojnie czekała bowiem na błąd Arki, a ta nie potrafiła zagrozić rywalom w żaden sposób. Na domiar złego, 20 minut przed końcem spotkania dała sobie strzelić drugiego gola. Zza pola karnego uderzył Jacek Kiełb, a piłka odbiła się od pleców Kaczarawy i wpadła do bramki.

Początkowo sędzia nie uznał gola dla Korony, odgwizdując pozycję spaloną Gruzina. Po wideoweryfikacji zmienił jednak swoją decyzję i zaliczył trafienie.

W końcówce spotkania Arka zdobyła bramkę kontaktową, bardzo ważną w kontekście rewanżu na własnym boisku. Fantastyczną akcją indywidualną popisał się Luka Zarandia, który minął kilku obrońców Korony i znalazł się w sytuacji sam na sam ze Zlatanem Alomeroviciem, strzelając mocno pod poprzeczkę. Bramkarz gospodarzy zdołał jeszcze musnąć piłkę ręką, ale nie uchronił swojego zespołu przed utratą bramki.

Ostatecznie Korona wygrała 2:1. Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane we wtorek 17 kwietnia w Gdyni o godz. 20:45.

Ekstraklasa. Śląsk walczy o ligowy byt. "Jesteśmy za dobrą drużyną, żeby spaść z ligi"

Więcej o:
Copyright © Agora SA