Po odejściu z Arki Gdynia pomocnik trafił do OKS-u Zet Tychy ze swojego rodzinnego miasta. - Uznałem chyba, że najwyższa pora powoli kończyć karierę i zająć się czymś innym. Tam zupełnie grałem tylko dla przyjemności. Była to forma relaksu i podtrzymania formy. Nie sądziłem, że dostanę propozycję gry na tym poziomie - zdradza Karwan w wywiadzie dla "Sportowych Faktów" .
Mimo tego 22-krotny reprezentant kraju jest przekonany, że przy odpowiednim przygotowaniu wciąż mógłby grać w Ekstraklasie. - Swoimi występami tutaj w GKS-ie Katowice to udowodnię, chociaż tak naprawdę nie muszę niczego i nikomu nic udowadniać. Przyszedłem tutaj z czystej sympatii i wiemy w jakiej sytuacji jest zespół. Jako doświadczony zawodnik chce pomóc w podniesieniu morali tej drużyny. Chcę swoimi umiejętnościami dźwignąć zespół w górę tabeli - wyznaje piłkarz.
Karwan zdradza także okoliczności swojego rozstania z Arką: - Niektóre osoby w Gdyni nie dorosły do pewnych funkcji, rzeczy. Były takie dziwne ruchy w stosunku do mojej osoby. Miałem jeszcze pół roku ważny kontrakt i mogłem jeszcze pomóc zespołowi. Ktoś zadecydował inaczej. Forma tego zamieszania była niepotrzebna. Poważni ludzie tak się nie zachowują - kończy zawodnik.
Grzegorz Górski zakończył karierę - wielki talent z GKS-u ?