• Link został skopiowany

Sceny w meczu Wisły Kraków! 19-latek bohaterem, deklasacja

Wisła Kraków postawiła kolejny, duży krok w stronę awansu do Ekstraklasy! Drużyna "Białej Gwiazdy" w meczu 12. kolejki pokonała w "meczu przyjaźni" Ruch Chorzów 3:0 i umocniła się na prowadzeniu w Betclic 1. Lidze. Bohaterem krakowian został ponownie fenomenalny 19-letni polski skrzydłowy. Dzięki tej wygranej wiślacy mają już całkiem komfortową przewagę nad goniącym ją peletonem.
Wisła Kraków - Ruch Chorzów
screen TVP Sport

To miał być hit tej serii gier. Wisła Kraków, która w niedzielę kończyła tygodniowy maraton spotkań, zmierzyła się z Ruchem Chorzów. "Niebiescy" po zmianie trenera z Dawida Szulczka na Waldemara Fornalika zaczęli punktować zdecydowanie lepiej, niż na samym starcie sezonu. Spotkanie zapowiadało się więc nader ciekawie - Wisła miała w nogach ponad 180 minut walki po poniedziałkowym meczu z Polonią (1:0) i czwartkowym z Wieczystą (1:1), co spowodowało, że trener Mariusz Jop mocno zamieszał w składzie.

Zobacz wideo Kacper Urbański najgorszy na boisku. Czy odrodzi się w Legii? Kosecki: Dajcie mu czas! Z tym talentem w końcu odpali

A Ruch? Miał z Wisłą rachunki do wyrównania - w poprzednim sezonie przegrał z Wisłą dwukrotnie 1:3 i aż 0:5 na oczach 53 tysięcy fanów na Stadionie Śląskim w Chorzowie. A jeśli "Niebiescy" myślą o awansie do Ekstraklasy choćby przez baraże, to pilnie potrzebowali punktów.

Bardzo długa pierwsza połowa. W końcu Wisła dopięła swego

Pierwsza cios spróbowała zadać Wisła. Już w drugiej minucie musiał interweniować Bielecki po tym, jak z dystansu strzelał Igbekeme. Potem mecz się wyrównał, aż w 14. minucie został przerwany, bo kibice Wisły odpalili bardzo dużą ilość pirotechniki. Po powrocie do gry na kolejną akcję czekaliśmy do 22. minuty, kiedy po stałym fragmencie i wrzutce Bieleckiego zakotłowało się w polu karnym Wisły, ale na jej szczęście Aleksander Komor trafił tylko w boczną siatkę. Wiślacy odpowiedzieli dopiero 10 minut później, kiedy Rodado uderzał zza pola karnego, ale obok słupka, a chwilę później mocniej i celnie strzelał Duda, ale na posterunku był Bielecki. Kolejne kilka minut to oblężenie bramki gości, ale defensorzy Ruchu blokowali wszystkie próby wiślaków i wybijali dośrodkowania. A w 41. minucie mecz został przerwany drugi raz, bo tym razem pirotechnikę odpalili kibice Ruchu.

Piłkarze wrócili po dłuższej przerwie i w 53. minucie (jeszcze w pierwszej połowie) Wisła zadała cios! Po odbiorze na połowie Ruchu i szybkim rozegraniu na bramkę popędził Kuziemka i płaskim strzałem sprzed pola karnego pokonał Bieleckiego! 

Zaledwie kilkadziesiąt sekund później mogło być 2:0, ale znowu Ruch uratował Bielecki po strzale zza pola karnego Ertlthalera. Jeszcze bliżej Wisła była w 58. minucie, kiedy piłka po strzale głową Rodado trafiła w słupek, a dobitka Krzyżanowskiego była niecelna. Ruch przetrwał ten ostatni napór Wisły i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem "Białej Gwiazdy" 1:0.

Deklasacja! Wisła Kraków nie dała szans Ruchowi Chorzów

Początek drugiej połowy to prawdziwa huśtawka emocji z obu stron. Pierwsza akcja drugiej połowy i stadion eksplodował drugi raz, bo do siatki trafił Lelieveld. Ale radość wiślaków trwała krótko, bo wcześniej faulowany był piłkarz Ruchu Chorzów. "Niebiescy" ruszyli do ataku, ale nie zdołali oddać strzału, chociaż zakotłowało się w polu karnym Wisły. A gospodarze po przejęciu piłki ruszyli z kontrą, piłkę podprowadził kilkadziesiąt metrów Rodado i płaskim, precyzyjnym strzałem z lewej nogi sprzed pola karnego umieścił piłkę w siatce! Zatem można rzecz - zawód wiślaków również trwał krótko!

Za to w 56. minucie kibice Ruchu mogli już tylko się załamać. Wisła grała spokojnie, nie forsowała tempa i nie oddawała piłki gościom. Aż w końcu Kuziemka dograł z prawej strony, a tam kapitan Ruchu Szymon Szymański... skierował piłkę do własnej bramki. Chwilę później po raz kolejny oglądaliśmy pokaz pirotechniczny kibiców Ruchu i mecz znowu został przerwany.

Po powrocie do gry kapitalną szansę miał w końcu Ruch. Po poważnym błędzie Wisły na swojej połowie w bardzo podobnej sytuacji jak Kuziemka przy pierwszej bramce znalazł się Shuma Nagamatsu, ale uderzył prosto w Letkiewicza. W 75. minucie do siatki znowu trafiła Wisła, ale znowu gol nie został uznany, bo strzelec, Julius Ertlthaler, był na spalonym. Kolejne kilkadziesiąt sekund i z kilku metrów po rzucie rożnym nie trafił Julian Lelieveld. Po tej akcji z boiska zszedł Maciej Kuziemka, któremu stadion zgotował owację na stojąco. To była 78. minuta meczu.

Do końca meczu nie działo się już wiele. Wisła próbowała jeszcze podwyższyć prowadzenie strzałami z dystansu, ale nie dał się zaskoczyć Bielecki. Z kolei po stronie Wisły doszło do dużego nieporozumienia między bramkarzem a stoperami, przez co do pustej bramki piłkę skierować mógł zawodnik Ruchu, ale wiślacy zdołali szczęśliwie zażegnać niebezpieczeństwo. Sam na sam z bramkarzem w doliczonym czasie biegł również Sukiennicki z Wisły, ale dał się dogonić obrońcy, a chwilę później Bielecki obronił strzał Duarte głową. Wisła ostatecznie pewnie i zasłużenie wygrała z Ruchem Chorzów 3:0.

To była bardzo ważna wygrana Wisły. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na wyniki jej rywali z czołówki I ligi i tabelę. Przegrała Wieczysta Kraków, przegrał Śląsk Wrocław, przegrała również Polonia Bytom. Wygrana Wisły oznacza, że spędzi ona przerwę na reprezentację na pierwszym miejscu z przewagą siedmiu punktów nad drugą Wieczystą i ośmiu nad strefą barażową (trzecie miejsce zajmuje Pogoń Grodzisk Mazowiecki).

Wisła Kraków 3:0 Ruch Chorzów

  • 45+8' Maciej Kuziemka (1:0)
  • 48' Angel Rodado (2:0)
  • 56' Sebastian Szymański (3:0, sam.)

Widzów: 29 613

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: