Kotwica Kołobrzeg od dłuższego czasu chyliła się ku upadkowi. "W związku z bardzo trudną sytuacją w klubie informuję, że [...] zwalniam wszystkich zawodników pierwszej drużyny piłkarskiej seniorów i sztab szkoleniowy Kotwica Kołobrzeg, z uczestnictwa w treningach oraz wszystkich innych aktywności związanych ze świadczeniem usług sportowych zgodnie z zawartymi kontraktami" - tak brzmiała treść maila wysłanego w niedzielę przez prezesa Adama Dzika. Znamy kolejny rozdział tej historii.
W Krajowym Rejestrze Zadłużonych złożono wniosek o upadłość klubu. "Sąd Rejonowy w Koszalinie, VII Wydział Gospodarczy w sprawie o ogłoszenie upadłości dłużnika, którym jest Miejski Klub Piłkarski "Kotwica" w Kołobrzegu Stowarzyszenie, zarządził o wpisaniu do repertorium GU sygn. akt KO1K/GU/220/2025 wniosku dłużnika, złożonego w dniu 23 czerwca 2025 r." - czytamy w piśmie, którego treść cytuje portal miastokolobrzeg.pl.
Wniosek miał złożyć zarząd klubu, by udowodnić niewypłacalność stowarzyszenia. "Sąd ma dwa miesiące na wydanie postanowienia o upadłości, co dokonuje się, gdy zachodzi niewypłacalność organizacji. Następnie, majątek stowarzyszenia przechodzi pod zarząd syndyka, którego zadaniem jest zaspokojenie roszczeń wierzycieli" - czytamy. Nieoficjalnie długi klubu sięgają kilku milionów złotych.
Upadłość klubu jest potężnym ciosem dla tych, którzy do niedawna reprezentowali jej barwy. "Piłkarze grali dla Kotwicy w I lidze charytatywnie - nie dostawali i już nie dostaną żadnych pieniędzy" - przekazał Norbert Skórzewski, znawca zachodniopomorskiej piłki, w serwisie X.
Zobacz też: Reprezentant Polski "zwolniony". Ależ zjazd. A miał być gwiazdą
W minionym sezonie Kotwica Kołobrzeg w 34 meczach zdobyła 29 pkt, przez co zajęła 16. miejsce w tabeli i spadła. Jednak po ogłoszeniu upadłości jej ewentualny powrót do rywalizacji nastąpi na poziomie niższym niż II liga. Klub założony w 1946 roku, musi zaczynać od zera.