2025/26 - będzie to już czwarty sezon z rzędu, w którym Wisła Kraków wystąpi na szczeblu I ligi. Drużynie ponownie nie udało się awansować do ekstraklasy. W tej kampanii zakwalifikowała się do baraży, ale odpadła już w półfinale. Uległa 0:1 Miedzi Legnica, a dodatkowo kontuzji w tym spotkaniu doznało kilku piłkarzy. Na tym złe wieści dla Wisły się nie kończą.
W czwartek portal TVP Sport jako pierwszy poinformował o tragedii, która przydarzyła się potencjalnemu inwestorowi krakowskiego klubu. W najbliższej przyszłości miał stać się mniejszościowym właścicielem Wisły. Mowa o Thomasu Kokosinskim. Teraz jego zaangażowanie w klub stanęło pod znakiem zapytania, ponieważ polsko-amerykański biznesmen uległ wypadkowi. "W środę, czwartego czerwca, doznał nieszczęśliwego wypadku i trafił do szpitala w Krakowie, gdzie został podłączony do respiratora. Według naszych informacji jego stan jest bardzo poważny, prawdopodobnie doszło do śmierci mózgu" - czytamy w serwisie Weszło!.
Nieco więcej szczegółów podało TVP Sport. "W jednej z krakowskich restauracji zadławił się fragmentem jedzenia (pierożkiem) na tyle poważnie, że wylądował w szpitalu w bardzo ciężkim stanie. Informację te potwierdziliśmy w kilku niezależnych źródłach. Wedle naszej wiedzy doszło do chwilowego niedotlenienia mózgu. Kokosinski walczy o życie na oddziale intensywnej terapii w jednym z krakowskich szpitali" - czytamy.
Na tragedię zareagował też Jarosław Królewski, który opublikował zdjęcie biznesmena w mediach społecznościowych. "Są w naszym życiu takie momenty, w których wszystko się zatrzymuje i zmusza do głębszej refleksji. Trudno znaleźć czasami na to wszystko siłę i racjonalne wytłumaczenie" - pisał na X.
Kokosinski miał przebywać w Polsce w związku z toczącymi się rozmowami. Rzekomo planował zainwestować w klub około pięciu milionów dolarów. W związku z tragicznymi informacjami na temat jego stanu zdrowia, transakcja stanęła pod znakiem zapytania. Najważniejsze teraz jest zdrowie biznesmena.
Zobacz też: Probierz skomentował egzotyczny transfer Piątka. Jasna deklaracja ws. gry w kadrze.
Teraz przed Wisłą przygotowania do kolejnego sezonu. Wiadomo, że mimo niepowodzenia drużynę nadal będzie prowadził Mariusz Jop. - [Trener, przyp. red.] będzie kontynuował swoją misję w Wiśle Kraków. Nie będziemy robić już większych rewolucji w tym zakresie. Myślę, że udowodnił, że zna się na swoim fachu. Pomożemy mu w oknie transferowym i mam nadzieję, że rozpoczniemy ten sezon w spokoju. I myślę, że bardziej efektywnie z efektownym zakończeniem - podkreślał Królewski w rozmowie z TVP Sport.