2:2 na wyjeździe z Odrą Opole i Ruchem Chorzów, 1:1 u siebie z Pogonią Siedlce i porażka aż 0:3 w Płocku z Wisłą - to były wyniki rewelacji jesieni, drużyny Bruk-Bet Termalica Nieciecza, aktualnego wicelidera, a przez wiele poprzednich kolejek lidera I ligi. A zatem zaledwie trzy punkty w czterech spotkaniach i żadnego zwycięstwa.
Zespół prowadzony przez Marcina Brosza szukał przełamania w sobotnie popołudnie w pojedynku przed własną publicznością z GKS-em Tychy, który w sześciu ostatnich spotkaniach ligowych zdobył komplet, 18 punktów! (zdobył w nich aż 20 bramek, a stracił tylko cztery).
Gospodarze kapitalnie rozpoczęli mecz. Już w 51. sekundzie po dośrodkowaniu z prawej strony Andrzeja Trubehy, Kacper Karasek wślizgiem, z czterech metrów wepchnął piłkę do siatki. Był to jego 11. gol w tym sezonie. Karasek zajmuje szóste miejsce wśród najlepszych strzelców rozgrywek (prowadzi z 17 bramkami Angel Rodado z Wisły Kraków).
Goście w 32. minucie wyrównali. Zespołową akcję sfinalizował 20-letni Natan Dzięgielewski. Dla tego zawodnika był to piąty gol w piątym wiosennym meczu.
W 74. minucie strzelca bramki dla gospodarzy - Karaska zastąpił Dominik Biniek. 20-letni zawodnik dziewięć minut później wprawił w euforię kibiców, bo trafił do siatki gości.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza po tej wygranej awansowała na pozycję lidera I ligi. Ma 51 punktów, trzy więcej od wicelidera - Arki Gdynia, ale też jeden mecz rozegrany więcej. GKS Tychy z 32 punktami jest na 12. miejscu.
Zobacz: Cash przerwał milczenie. Tak skomentował decyzję Probierza
Bruk-Bet Termalica Nieciecza w następnej kolejce (30 marca, godz. 12) zagra na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola. GKS Tychy zmierzy się u siebie z Wisłą Płock (31 marca, godz. 19).