To był bardzo ważny mecz dla obu drużyn. Arka Gdynia mogła zrównać się punktami z liderującą Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Wisła Kraków walczy o awans do Ekstraklasy i trzy punkty pozwoliłyby jej na umocnienie swojej pozycji w strefie barażowej.
Ostatecznie mecz skończył się remisem 2:2. Na ten wynik mogą narzekać przede wszystkim fani Wisły, bo to właśnie krakowski zespół miał zdecydowaną przewagę nad gospodarzami. W dodatku w pierwszej połowie Wisła nie otrzymała rzutu karnego - nawet sędziowie VAR z tego spotkania przyznali, że podjęli błędną decyzję. Można się poirytować.
Złego humoru nie ukrywał Jarosław Królewski, który w mediach społecznościowych narzekał na postawę sędziów. Na tym jednak się nie skończyło.
Właściciel Wisły Kraków skomentował słowa trenera Arki Dawida Szwargi, który stwierdził, że "remis był wynikiem zasłużonym".
"Jak zasłużonym? Takie wypowiedzi to jest po prostu totalny brak racjonalnej oceny sytuacji. Żeby nie nazwać tego zwykłą głupotą. Arka stworzyła dwie akcje przez cały mecz, resztę spotkania uprawiając antyfutbol. Szanujmy inteligencję widza" - zaapelował.
Przed gniewem Jarosława Królewskiego nie uchronił się również krakowski dziennikarz TVP Sport Mateusz Miga, który w sobotę rano opublikował wpis krytykujący właściciela Wisły.
"W ostatnich kilkudziesięciu godzinach prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski stworzył przy pomocy AI grafikę ze świnią w barwach Arki (potem usunięta), zaatakował Jakuba Wawrzyniaka ('zbierało się na wymioty'), Dawida Szwargę ('szanujmy inteligencję widza'), zapowiedział oddanie meczu z Miedzią walkowerem, podał dalej wpis, że każdy gruziński piłkarz musi być chorym umysłowo po***em (potem cofnął). Rozumiem, że po meczu doszło rozgoryczenie niezrozumiałą decyzją sędziego (brak karnego dla Wisły Kraków), ale to nie może tłumaczyć takiego zachowania. Atakowania wszystkich dookoła na oślep, bez chłodnej analizy sytuacji. I trzeba nazwać to wprost jako działanie na szkodę klubu. Najbardziej cierpi na tym wizerunek Wisły Kraków" - napisał Miga.
Królewski w odpowiedzi na ten wpis stwierdził, że Mateusz Miga jest i pozostanie "dziennikarzem tabloidowym". W dalszej dyskusji Miga napisał: "Myślę, że najlepiej by się kliknęło jakby napisał Pan czy uregulował na bieżąco pensje wobec piłkarzy i pracowników", czym sprowokował Królewskiego. Ten zarzucił mu regularne kłamanie w temacie Wisły oraz manipulację w temacie dotyczącym długów Wisły.
"Jest Pan obrzydliwy. Któryś raz Pan bezczelnie kłamie: gdzie napisałem, że tego umorzenia nie było? Proszę to natychmiast wykazać i nauczyć się czytać! Bo ma Pan z tym problem. Przecież wykazaliśmy to w 3 sprawozdaniach człowieku, omawialiśmy na żywo w transmisji Walnego Zgromadzenia! Powiedziałem, że to co Pan napisał, że umorzenie miało wpływ na licencję nie było prawdą bo nie było - a Pan próbuje to obrócić w fakt, że kwestionuje umorzenie. Jak można tak kłamać i manipulować. Proszę wykazać tu kibicom gdzie napisałem że umorzenia nie było i odnieść do swojej wiadomości sprzed chwili. Proszę to zrobić. Ten Pana tweet jest idealnym przykładem Pana warsztatu" - podsumował Królewski.
Nie jest to pierwszy raz, gdy publiczne wpisy Jarosława Królewskiego przyciągają uwagę całej piłkarskiej Polski. Na pewno nie można mu odmówić zaangażowania. Można jednak mieć wątpliwości, czy na pewno pomagają one samej Wiśle. Obecnie krakowska drużyna zajmuje 6. miejsce w tabeli i znajduje się w strefie barażowej I ligi, ale jej sytuacja na pewno nie gwarantuje spokoju. Stal Rzeszów i Górnik Łęczna mają tylko jeden punkt mniej.