Piątkowe granie w 1. Lidze rozpoczęliśmy w Siedlcach. Ostatnia w tabeli Pogoń na wiosnę urwała już punkty dwóm zdecydowanym faworytom, czyli Ruchowi Chorzów (1:1) oraz Bruk-Bet Termalice (też 1:1). Teraz chcieli to zrobić kolejnej drużynie polującej na awans do Ekstraklasy, czyli Wiśle Płock. Szczególnie że ta już raz się w tym roku potknęła z zespołem z dołu tabeli (0:0 z Chrobrym Głogów)
Tyle że płocczanie tym razem nie dali się zaskoczyć autsajderowi. Duet strzelców gola z Gwinei Równikowej i Iraku to coś rzadko spotykanego zapewne gdziekolwiek, a tym bardziej w polskiej 1. Lidze. Jednak w przypadku Wisły Płock dokładnie tak było. Gwinejczyk Iban Salvador strzelił jako pierwszy jeszcze przed przerwą. W drugiej na 2:0 podwyższył Irakijczyk Amin Al Hamawi, a gdy gospodarze odpowiedzieli trafieniem Marcina Flisa, w 87. minucie nowy napastnik Wisły zgasił im światło mocnym strzałem pod poprzeczkę, dubletem ustalając wynik na 3:1 dla płocczan.
Z kolei o 20:30 rozpoczął się hit kolejki Arka Gdynia - Wisła Kraków. Chociaż nie, o 20:30 to on miał się zacząć. Jednak awaria systemu VAR postawiła weto w tej sprawie i piłkarze musieli poczekać sześć minut, aż monitory dadzą się namówić na współpracę. Gdy już jednak mecz ruszył, to nudy nie było. Już w 8. minucie były zespół (stara piłkarska zasada żyje i ma się dobrze) pokarał Szymon Sobczak, wyprowadzając Arkę na prowadzenie.
W 22. minucie doszło za to do skandalu. Piłka w polu karnym spadła na wysunięty łokieć Tornike Gaprindaszwilego. Ewidentny rzut karny dla Wisły Kraków? Zdaniem sędziego Pawła Raczkowskiego i arbitrów na VAR, absolutnie nie. Kolejne problemy z weryfikacją VAR w ostatnich dniach, ku zniesmaczeniu ekspertów. Wisła mogła się pocieszać, że w 28. minucie i tak do siatki trafiła. Oczywiście zrobił to Angel Rodado.
W drugiej połowie piłka wpadła do bramki Wisły, odbijając się od Ołeksandra Azackiego w wielkim zamieszaniu w polu karnym. Lecz gdy wydawało się, że trzy punkty zostaną nad morzem, Wisła wyrównała w piątej minucie doliczonego czasu gry za sprawą kapitalnego woleja Frederico Duarte. To przesądziło o ostatecznym wyniku 2:2.
Piątkowe wyniki sprawiają, że nikt tego dnia nie zmienił swej pozycji w tabeli. Pogoń Siedlce nadal szoruje jej dno, za to Wisła Płock wciąż jest czwarta, choć odrobiła do drugiej Arki Gdynia dwa punkty i traci już tylko pięć. Zespół z Pomorza z kolei po tym remisie będzie z uwagą przyglądał się wydarzeniom w niedzielę 2 marca, gdy Miedź Legnica zagra u siebie z Polonią Warszawa. Wygrana da "Miedziance" awans na drugie miejsce. Wisła Kraków z kolei pozostaje na szóstym miejscu, ale ew. wygrana Górnika Łęczna w sobotę ze Zniczem Pruszków zrzuci "Białą Gwiazdę" na siódmą lokatę.