Ogromne długi Wisły Kraków. Padła kwota. Królewski reaguje

Poznaliśmy zadłużenie Wisły Kraków. Ze sprawozdania finansowego pierwszoligowca wynika, że obecnie ma on ponad 60 milionów złotych realnych zobowiązań. Zaniepokojonych tą kwotą kibiców Wisły postanowił uspokoić prezes Jarosław Królewski. "Uśredniając, jesteśmy na ten moment poniżej jednej pensji zaległości, jeśli chodzi o piłkarzy" - stwierdził. Co dla Wisły oznaczałby brak awansu do ekstraklasy?

Wisła Kraków walczy o powrót do ekstraklasy. Po rundzie jesiennej pierwszoligowiec zajmuje 7. miejsce w tabeli i traci dwa punkty do miejsca barażowego. Awans na wyższy poziom rozgrywkowy wiązałby się z dużym zastrzykiem finansowym. Ze sprzedaży samych praw telewizyjnych kluby ekstraklasy otrzymują kilkanaście milionów złotych.

Zobacz wideo Aleksandra Mirosław dziękuje za nominację do "Momentów Roku"

Wisła ma długi. Królewski uspokaja. "Uważam, że jest całkiem nieźle"

Z opublikowanego przez Wisłę sprawozdania finansowego wynika, że realny dług klubu wynosi 61,8 milionów złotych. Ta kwota zaniepokoiła niektórych kibiców. Zwracano uwagę, że zadłużenie jest większe niż w przeszłości, za rządów Marzeny Sarapaty, gdy klub znalazł się na skraju upadku. Prezes Wisły Jarosław Królewski postanowił odnieść się do niektórych zarzutów w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

- Przeczytałem ostatnio na portalu X, że w pół roku zwiększyłem zadłużenie klubu o 18 milionów złotych. Choćbym się bardzo starał, to by było niemożliwe. W półtora roku - to by się zgadzało. Tymczasem ta błędna informacja jest powielana. A jak to skomentuję, to zaraz będzie afera, że się do takich rzeczy odnoszę - powiedział.

- Uśredniając, jesteśmy na ten moment poniżej jednej pensji zaległości, jeśli chodzi o piłkarzy. Choć zależy to indywidualnie od zawodnika. Uważam, że jest całkiem nieźle. Staramy się rozmawiać o tym z zawodnikami, być z nimi w kontakcie - uspokaja.

Królewski o długach Wisły: "Komuś bardzo zależy, by przekonywać, jak w Wiśle jest źle"

A co z zarzutem, że obecnie długi są większe niż w przeszłości, za rządów Marzeny Sarapaty? - Struktura długu za pani Sarapaty była zupełnie inna, niż obecnie. Wiadomo, dlaczego pieniądze często w klubach przekazuje się w formie pożyczek. Tak jest łatwiej, bardziej elastycznie. To jest więc zupełnie inna struktura zadłużenia. Poza tym, zaufanie do klubu jest obecnie inne, niż w tamtych czasach, generujemy teraz też więcej przychodu, prawie dwa razy tyle. Ponadto trzeba też spojrzeć na inflację - tłumaczy Królewski. - Porównywanie tych kwot pokazuje, że komuś bardzo zależy, by przekonywać, jak w Wiśle jest źle - uważa.

Na sam koniec odniósł się do twierdzeń, że brak awansu do ekstraklasy byłby dla Wisły katastrofą. - Ja już tak od czterech czy pięciu lat słyszę, że nie przeżyjemy kolejnego roku. Cały czas udaje się nam wymyślać różne rozwiązania i wzmacniać się sponsorsko na różnych poziomach. Myślę, że nie będzie aż tak źle i że sobie poradzimy - stwierdził.

Wisła Kraków wróci do gry w połowie lutego. Jej pierwszym rywalem na wiosnę będzie Znicz Pruszków - obecnie 11. drużyna I ligi.

Więcej o: