Niewiarygodne, co się wyrabia w polskim klubie. To już jest wojna

Jonathan Junior pod koniec listopada zdecydował się pozwać Kotwicę Kołobrzeg i odejść z drużyny z powodów finansowych. Klub zaznacza jednak, że nie ma wobec niego żadnych zaległości. Portal Goal.pl ujawnia nowe wieści w tej sprawie. I można się złapać za głowę, gdyż nie dość, że Brazylijczykowi groziła ostatnio eksmisja, to został pozwany przez Kotwicę na gigantyczne pieniądze.

- Jonathan Junior powinien być bardziej charakterny, bo zespół go potrzebował. Zostały trzy mecze - powiedział trener Ryszard Tarasiewicz po meczu Kotwicy z Bruk-Bet Termalicą, odnosząc się do odejścia Jonathana Juniora. Ten nie krył rozczarowania i dał temu wyraz na serwisie X, gdzie najpierw odpowiedział na wpis Norberta Skórzewskiego, a później sam zabrał głos na temat ostatnich wydarzeń. Najpierw zamieścił płaczące ze śmiechu emotikony, a później dodał następujący wpis. "Zawsze bądź mężczyzną, z czystym sumieniem i jeszcze czystszym charakterem. Kiedy bronisz swoich praw i nie akceptujesz gróźb, powiedzą, że nie masz charakteru... Idziemy dalej" - przyznał.

Zobacz wideo Tak pożegnali legendę piłki. Lucjan Brychczy 1934-2024

Nowe wieści ws. Jonathana Juniora. Niewiarygodne, co się wyprawia w Kotwicy

Nie trzeba było długo czekać na reakcję samego klubu, który napisał, że "zgodnie z obowiązującymi przepisami Jonathan Junior pozostaje zawodnikiem Kotwicy i ma on obowiązek uczestnictwa w treningach oraz meczach". 20 listopada Brazylijczyk złożył wniosek o rozwiązanie umowy z winy klubu, a powodem takiej decyzji miały być zaległości finansowe oraz to, że klub nie pokazał dowodu, że piłkarz jest ubezpieczony. 

Kotwica utrzymuje, że nie ma żadnych zaległości wobec 25-latka. Ten przekonuje jednak, że miał w klubie dwie umowy - obie zawarte 7 sierpnia 2023 roku. Pierwsza to kontrakt piłkarski, natomiast druga dotyczyła "wizerunku", choć sam zainteresowany zaznacza, że takiej nie podpisywał - o czym pisze Goal.pl. Portal podkreśla, że podstawa, która jest dużo niższa niż druga umowa, jest wypłacana na bieżąco, natomiast piłkarz uważa, że przestały do niego wpływać pieniądze z drugiego porozumienia.

Kotwica domaga się gigantycznego odszkodowania. Żąda, by piłkarz wrócił do treningów

Kolejnym punktem niezgody jest wspomniane ubezpieczenie. Jonathan Junior twierdzi, że wysłał do klubu wniosek o przedstawienie mu odpowiedniego dokumentu, natomiast Kotwica rzekomo takowego wniosku nigdy nie otrzymała. To jednak nie koniec. Goal.pl ujawnia, że piłkarzowi groziła ostatnio... eksmisja. Tak, dokładnie. Dlaczego? Wedle umowy Kotwica miała przelewać Brazylijczykowi pieniądze na mieszkanie, jednakże przelewy nie wpływały na konto. 

Klub tłumaczy się, że chciał, "by zawodnik założył działalność gospodarczą, co pomogłoby Kotwicy w rozliczeniu tej sprawy. Ale znów Brazylijczyk przekonuje, że w umowie nie było napisane, że ma obowiązek założenia firmy". Najważniejszą informacją jest jednak to, że Kotwica zażądała od niego 300 tys. odszkodowania, gdyż rzekomo tyle zarobiłaby na jego sprzedaży. Dodatkowo złożyła wniosek do PSP (Piłkarskiego Sądu Polubownego) o oddalenie wniosku Jonathana i żąda, by ten wrócił do treningów. 

Brazylijczyk ma zamiaru wracać do zajęć, dlatego trzeba czekać na decyzję PSP. Do podobnego zdarzenia doszło parę miesięcy temu, gdy prezes Dzik postanowił pozwać Jakuba Rzeźniczaka oraz Jakuba Żubrowskiego na łącznie dwa miliony złotych. Za co? Jako powód podał narażenie Kotwicy na straty wizerunkowe. Ponadto zarzucił im brak profesjonalizmu podczas pobytu w zespole.

Więcej o: