Mecz z Arką Gdynia był dla ŁKS Łódź bardzo ważny z przynajmniej trzech powodów. Po pierwsze, łodzianie chcieli przerwać serię pięciu spotkań bez zwycięstwa. ŁKS w czwartek przegrał z Legią Warszawa w Pucharze Polski, a wcześniej przegrywał z Wisłą Kraków (1:2) i Ruchem Chorzów (0:1) oraz remisował z Polonią Warszawa (0:0) i Zniczem Pruszków (2:2).
Po drugie, drużyna Jakuba Dziółki musiała walczyć o zmniejszenie strat do ligowej czołówki. Przed spotkaniem łodzianie mieli aż 19 punktów straty do Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i 11 punktów straty do Arki. Ale ŁKS odjechała nie tylko pierwsza dwójka, ale też strefa barażowa. Przed meczem łodzianie tracili już sześć punktów do 6. Górnika Łęczna.
Po trzecie, gospodarze poniedziałkowego meczu chcieli się zrewanżować Arce za porażkę (1:2) z 29 lipca w drugiej kolejce I ligi. Nic z tych rzeczy łodzianom się jednak nie udało. Chociaż ŁKS rozpoczął mecz odważnie i z dużą energią, to w pierwszej połowie bliżej zdobycia bramki byli goście.
Dość powiedzieć, że przed przerwą Arka miała większe posiadanie piłki (56 proc.), oddała więcej strzałów (siedem) i więcej uderzeń celnych (dwa). Gdynianom w kluczowych momentach brakowało jednak spokoju pod bramką Aleksandra Bobka.
W drugiej połowie mecz był bardziej wyrównany, a obie drużyny miały po jednej doskonałej okazji do strzelenia gola. Po stronie gospodarzy pudłował jednak Stefan Feiertag, a w Arce lepiej mógł się zachować Tornike Gaprindaszwili.
W 82. minucie Arka dopięła jednak swego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w polu karnym gospodarzy najlepiej zachował się Michał Marcjanik, który pokonał Bobka uderzeniem głową. Sześć minut później sytuacja ŁKS stała się jeszcze trudniejsza.
Na środku boiska błąd popełnił Aleksander Iwańczyk, któremu piłkę zabrał Szymon Sobczak. 17-letni pomocnik łódzkiej drużyny naprawił błąd, faulując pędzącego na bramkę rywala, za co został ukarany czerwoną kartką. W doliczonym czasie gry po indywidualnej akcji Adama Ratajczyka Sobczak podwyższył na 2:0 uderzeniem z pola karnego. Niedługo później sędzia zakończył spotkanie, a gospodarzy pożegnały gwizdy i okrzyki kibiców: "K***a mać, ŁKS grać".
W tabeli I ligi na pierwszym miejscu przezimuje Bruk-Bet Termalica Nieciecza, który ma 45 punktów i pięć punktów przewagi nad Arką. W strefie barażowej na razie znajdują się Miedź Legnica (37 punktów), Ruch Chorzów (34 punkty), Wisła Płock (33 punkty) oraz Górnik Łęczna (32 punkty). Na razie, bo mecz ŁKS - Arka nie był ostatnim w tym roku w I lidze. W czwartek w zaległym spotkaniu Wisła Kraków podejmie bowiem Miedź (21:00).
Wisła to obecnie 7. drużyna I ligi (29 punktów), która ma dwa punkty przewagi nad Polonią Warszawa i trzy nad ŁKS Łódź. W strefie spadkowej aż tak ciasno nie jest. Ostatnie miejsce zajmuje Pogoń Siedlce (9 punktów), którą wyprzedzają Stal Stalowa Wola (11 punktów) i Chrobry Głogów (16 punktów). Chrobry traci punkt do Kotwicy Kołobrzeg, dwa do Odry Opole, trzy do Warty Poznań i cztery do GKS Tychy.