Po zwolnieniu Kazimierza Moskala stanowisko trenera Wisły Kraków objął Mariusz Jop. Nowy szkoleniowiec zaliczył kapitalne wejście do zespołu. W I lidze pod jego wodzą Wisła wygrała aż siedem meczów, tylko raz schodziła z boiska pokonana, a dwa starcia kończyła remisem. W spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski ekipa z Krakowa wygrywała z Polonią Warszawa 2:0. Potem wszystko zmieniło się o 180 stopni.
"To był szalony wieczór z Pucharem Polski przy Konwiktorskiej w Warszawie. Obrońca tytułu pożegnał się z rozgrywkami! Wisła Kraków prowadziła z Polonią już 2:0, aby w drugiej połowie pozwolić rywalom w minutę doprowadzić do wyrównania. W dogrywce to już gospodarze byli skuteczniejsi, bo podczas gdy w 105. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Angel Rodado, to tuż po zmianie stron zwycięskiego gola na 3:2 dla "Czarnych Koszul" strzelił Bartłomiej Poczobut i to Polonia zagra w ćwierćfinale" - pisał Jakub Seweryn ze Sport.pl.
Rozdrażnieni Wiślacy z pewnością już wtedy nie mogli doczekać się piątkowego spotkania w 19. kolejce I ligi, marząc o rewanżu na wyjeździe. Spotkanie z Polonią rozpoczęło się o godz. 20:30. Od początku mecz był dosyć płynny i otwarty. Obie drużyny tworzyły sobie sytuacje bramkowe. Goście kolejny raz w tym sezonie popisywali się utrzymaniem piłki na połowie przeciwnika. Wymieniali podania, próbując przyspieszać grę, jednak w wielu momentach po prostu "bili głową w mur".
Za to piłkarze Polonii konsekwentnie bronili dostępu do własnej bramki, a przy tym potrafili skorzystać z prostych, a przede wszystkim skutecznych środków. W 25. minucie Michał Kołodziejski wykorzystał idealne dośrodkowanie z rzutu rożnego autorstwa Bartłomieja Poczobuta i kompletnie niekryty pokonał bramkarza Wisły idealnym uderzeniem z główki. Krakowscy obrońcy ewidentnie zaspali przy tej akcji.
Drugą bramkę gospodarze zdobyli niecałe 15 minut później. Zawodnicy Jopa kolejny raz nie popisali się w grze w powietrzu. Perfekcyjnym dograniem znów popisał się Poczobut, którego stopa tego dnia była idealnie ułożona. 31-letni pomocnik Polonii Warszawa z trudniej pozycji posłał dośrodkowanie, które tym razem z łatwością wykończył Łukasz Zjawiński. I to znów strzałem głową!
Po przerwie Mariusz Jop próbował reagować zmianami. Na boisku zameldował się Jesus Alfaro, jednak Hiszpan nie odmienił losów meczu. Choć Wisła wciąż próbowała zdobyć bramkę kontaktową po akcjach kombinacyjnych, a komentatorzy podkreślali, że "wynik meczu jeszcze nie jest przesądzony", to ostatecznie goście ani razu nie zdołali trafić do siatki. Mecz zakończył się ich porażką 0:2. Za to Warszawiacy spokojnie w ostatnich minutach mogli podwyższyć prowadzenie. - Wisła w ogóle nie przypomina Wisły z Krakowa - podsumował Marcin Feddek, podkreślając bezradność i frustrację gości.
Tym samym Polonia stała się bolesną drzazgą dla Wisły, która w ostatnim czasie wróciła do czołówki I ligi. Zespół z Krakowa czeka jeszcze zaległy mecz z Miedzią Legnica z 7. kolejki. Na ten moment Polonia po 19 meczach ma na koncie 27 punktów i zajmuje ósme miejsce. Wisła przed 19 starciem w sezonie plasuje się na szóstej lokacie, mając dwa oczka więcej.