W piątkowy wieczór Ruch Chorzów nie dał najmniejszych szans Odrze Opole i wygrał przed własną publicznością aż 6:0. "Ekipa Dawida Szulczka była zdecydowanie lepsza, a kibice byli świadkami pięknych goli i sporych błędów w obronie. Dzięki temu zwycięstwu Ruch wskoczył o jedno miejsce i na poważnie liczy się już w walce o powrót do elity" - relacjonował Michał Salamucha ze Sport.pl.
W miniony weekend oraz poniedziałek spotkania ekstraklasy, I, II i III ligi zostały i zostaną poprzedzone minutą ciszy ku upamiętnieniu Jana Furtoka, który w miniony wtorek zmarł w wieku 62 lat. Taką decyzję podjął Polski Związek Piłki Nożnej, ale jednak nie wszyscy się do niej zastosowali.
Przed meczem Ruchu Chorzów z Odrą Opole nie było minuty ciszy i od razu można było domyślać się, że związane jest to z rywalizacją chorzowskiej drużyny z GKS-em Katowice. Potwierdzają to nieoficjalne głosy z Ruchu Chorzów, które cytuje portal Gol24.pl.
"Za duże było ryzyko gwizdów, jakichś okrzyków, jednym słowem skandalu" - głosi jedna z opinii, wskazując, że wybrano w tej sytuacji "mniejsze zło".
Serwis cytuje też wypowiedzi fanów Ruchu Chorzów, którzy byli nieco podzieleni w tej sprawie. "Brak minuty ciszy dla Furtoka, to nawet szkoda komentować, bo jesteśmy debilami, robiąc takie rzeczy" - napisał jeden z nich. "Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy robić minutę ciszy dla kogoś niezwiązanego zupełnie z naszym klubem. Ostatnio odeszło od nas parę legend, które przyczyniły się do zdobycia mistrzostw Polski z naszym klubem. Czy ktoś w Polsce robił dla nich minutę ciszy?" - kontrował z kolei drugi.
Ruch Chorzów nie uczcił pamięci piłkarza ich rywala zza miedzy, a z kolei sam GKS Katowice i jego kibice we wzruszający sposób upamiętnili Jana Furtoka. "Kibice przygotowali specjalną oprawę, a GKS postarał się o szczególne uczczenie pamięci o byłym napastniku" - opisywał Kacper Ciusza ze Sport.pl.