Cyrku w Kotwicy Kołobrzeg ciąg dalszy. W piątek drużyna Ryszarda Tarasiewicza przegrała z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza aż 0:5. Beniaminek I ligi zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli i ma raptem punkt przewagi nad strefą spadkową.
Ale to nie kwestie sportowe są największym problemem Kotwicy. Prezes Adam Dzik od wielu miesięcy nie płaci zawodnikom na czas i ma wobec nich długi. W ostatnim czasie drużyna Tarasiewicza stanęła przeciwko Dzikowi i wyraziła chęć rozwiązania kontraktów z winy klubu.
Ostatecznie jednak do tego nie doszło, bo prezes spłacił część zaległości wobec zawodników, którzy wycofali wnioski. Nie zrobił tego jednak lider drużyny, Jonathan Junior. W czwartek dziennikarz Norbert Skórzewski poinformował, że Brazylijczyk odszedł z Kotwicy.
Na konferencji prasowej po meczu z Bruk-Betem sytuację skomentował Tarasiewicz. - Jonathan Junior powinien być bardziej charakterny, bo zespół go potrzebował. Zostały trzy mecze - powiedział trener, co wyraźnie nie spodobało się zawodnikowi.
Junior dał temu wyraz na serwisie X, gdzie najpierw odpowiedział na wpis Skórzewskiego, a później sam zabrał głos na temat ostatnich wydarzeń. Brazylijczyk pod wpisem dziennikarza umieścił kilka wymownych emotikon.
"Zawsze bądź mężczyzną, z czystym sumieniem i jeszcze czystszym charakterem. Kiedy bronisz swoich praw i nie akceptujesz gróźb, powiedzą, że nie masz charakteru... Idziemy dalej" - dodał później na swoim profilu.
Junior grał w Kołobrzegu od sierpnia 2023 r. W poprzednim sezonie - jeszcze w II lidze - zdobył aż 23 bramki, przez co obecnie nie może narzekać na brak zainteresowania. W obecnych rozgrywkach - już na zapleczu ekstraklasy - Brazylijczyk zdobył pięć bramek w 17 występach.
Umowa Juniora z klubem obowiązywała do czerwca przyszłego roku. To, że zawodnik odszedł z Kotwicy już teraz, nie znaczy, że nie musi ona spłacić zobowiązań wobec niego. Znając jednak Dzika, sprawa na pewno skończy się w sądzie. Tam o swoje z Kotwicą walczy m.in. Jakub Rzeźniczak.