Stal Stalowa Wola w katastrofalnym stylu rozpoczęła rozgrywki I ligi w sezonie 2024/2025. W pierwszych dziewięciu kolejach nowego sezonu klub ze Stalowej Woli zdobył zaledwie punkt (remis i aż osiem porażek, w czym były dwie serie po cztery przegrane z rzędu). To sprawiło, że Stal z miejsca stała się kandydatem numer jeden do spadku.
Jednak punkt przełomowy nastąpił w drugiej połowie września, gdy Stal Stalowa Wola zremisowała 1:1 na wyjeździe z GKS-em Tychy. Od tamtego czasu piłkarze Ireneusza Pietrzykowskiego pozostawali niepokonani, a w sobotnie popołudnie zmierzyli się w 15. kolejce na wyjeździe ze Zniczem Pruszków, który plasuje się w połowie stawki na obecnym etapie rozgrywek.
Spotkanie obu drużyn było niezwykle wyrównane i obfitowało w wiele uderzeń i sytuacji. Stal i Znicz oddali w tym meczu w sumie aż 30 strzałów, z czego 10 celnych.
Chociaż okazji nie brakowało, to o wyniku spotkania przesądziła jedna, jedyna bramka, którą zdobyła Stal Stalowa Wola w 52. minucie spotkania. Wtedy w środku pola fatalnie zachował się Kaito Imai, stracił piłkę, a piłkarze Stali przeprowadzili błyskawiczny kontratak. Michał Mydlarz przebiegł z piłką pół boiska, wyłożył futbolówkę do Sebastiana Stróżika, a ten wpakował ją do siatki i tym samym zdobył jedyną bramkę w tym spotkaniu.
Bramka: 52' Strózik
Dzięki tej wygranej Stal Stalowa Wola notuje już serię sześciu meczów bez przegranej w I lidze (dwa zwycięstwa i cztery remisy). Dzięki temu Stal jest blisko wyjścia ze strefy spadkowej. Aktualnie zajmuje 16. miejsce i ma 11 punktów na koncie. Z kolei Znicz Pruszków jest dziewiąty i ma 21 punktów.