Po spadku z Ekstraklasy Ruch Chorzów, jak to zwykle w przypadku spadkowiczów bywa, dokonał sporych roszad w kadrze zespołu. Klub opuścili m.in. podstawowy stoper Josema (Górnik Zabrze), skrzydłowi Robert Dadok (Stal Mielec) i Wiktor Długosz (powrót z wypożyczenia do Rakowa Częstochowa), czy lewy obrońca Mateusz Bartolewski (Śląsk Wrocław). Jednak w zamian dokonano kilku naprawdę ciekawych wzmocnień jak na warunki pierwszoligowe.
Martin Konczkowski dopiero co zdobył wicemistrzostwo Polski ze Śląskiem Wrocław (choć nie zawsze był tam podstawowym prawym obrońcą), Jakub Myszor mało grał w Rakowie, ale swego czasu był sporym talentem Cracovii, a Mateusz Szwoch ma ponad 200 meczów w Ekstraklasie. Chorzowianie sezon zaczęli mocno, bo od zdobycia dziesięciu punktów w czterech pierwszych meczach. Później jednak napotkali problemy.
Ruch zdobył tylko dwa punkty w kolejnych trzech meczach, a z klubu w niezbyt dobrej atmosferze odszedł trener Janusz Niedźwiedź, którego zastąpił Dawid Szulczek. Były trener Warty Poznań miał dobry start, bo wygrał z Górnikiem Łęczna (3:2) oraz GKS-em Tychy (1:0), ale już w Legnicy chorzowianie polegli aż 0:3. Ogólnie średnia 1,3 pkt na mecz to wynik daleki od wymarzonego, niemniej nadarzyła się realna szansa na poprawę. W 11. kolejce Ruch jechał bowiem do Stalowej Woli na mecz ze Stalą, która po dziesięciu meczach miała na koncie 2 pkt i bilans bramkowy 6:20.
Ale kto liczył na łatwe zwycięstwo, ten srogo się przeliczył! Ruch zagrał słabiutki mecz, w którym oddał tylko trzy celne strzały. Odmieniona była za to Stal. Nie było to może absolutne mistrzostwo, ale solidność, która na rywali dziś wystarczyła. To oczywiście dzięki skuteczności. W drugiej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy niefrasobliwe wybicie piłki przez rywali wykorzystał Łukasz Furtak ładnym strzałem ze skraju pola karnego.
Drugi cios Stal zadała w 55. minucie. Mocny strzał z około 25. metra oddał obrońca Damian Urban, a rykoszet od jednego z zawodników Ruchu kompletnie zmylił Jakuba Szymańskiego. Stalowa Wola była w euforii. Sytuację gospodarzy poprawiła jeszcze druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka Jakuba Myszora.
Stal wygrała po raz pierwszy w sezonie. Dalej jest co prawda na ostatnim miejscu w tabeli z pięcioma punktami, ale przynajmniej nie straszy już zerem w rubryce "zwycięstwa". Ruch z kolei przegrał po raz czwarty w sezonie i po jedenastu meczach jest dopiero jedenasty w tabeli. Szansa na rehabilitację już w piątek 4 października, gdy o 20:30 zagrają u siebie z Kotwicą Kołobrzeg. Stal z kolei znów zagra u siebie. W sobotę 5 października o 14:30 podejmą... Stal. Z Rzeszowa oczywiście.