Z pewnością wielu kibiców Arki do tej pory nie może przeboleć końcówki zeszłego sezonu. Ich drużyna na własne życzenie najpierw spadła z drugiego miejsca, które daje bezpośredni awans do ekstraklasy, a następnie przegrała w barażach z Motorem Lublin. Tym samym gdyński zespół obecnie nadal rywalizuje w I lidze.
Na początku sezonu Arka w efektownym stylu pokonała 3:0 Polonię Warszawa, jednak później zanotowała trzy remisy z rzędu, po czym przegrała z Górnikiem Łęczna. Po serii niepowodzeń z posadą trenera pożegnał się Wojciech Łobodziński, a drużynę tymczasowo objął Tomasz Grzegorczyk. I to właśnie pod jego wodzą klub z Gdyni odżył! Wygrał trzy kolejne spotkania ligowe z rzędu, a w niedzielne południe zmierzył się u siebie z Chrobrym Głogów.
Od pierwszego gwizdka gospodarze dyktowali warunki gry, dłużej utrzymywali się przy piłce i tworzyli sobie okazje bramkowe. W pierwszej połowie mieli ich aż osiem. Mimo to piłka po prostu nie chciała wpaść do siatki - zarówno po składnych akcjach Arki Gdynia, jak i pojedynczych zrywach piłkarzy Chrobrego.
Przewaga zespołu z Trójmiasta była jeszcze bardziej widoczna po przerwie, kiedy futbolówka była w ich posiadaniu przez ponad 70 proc. czasu gry. Kiedy wydawało się, że znudzeni kibice nie będą świadkami żadnego gola, na ratunek przyszedł Karol Czubak. W 81. minucie napastnik Arki świetnie odnalazł się w polu karnym. Po chwilowym zamieszaniu piłka znalazła się pod jego nogami. 24-latek popisał się mocnym strzałem na bliższy słupek, który wylądował w siatce.
Nie był to jednak ostatni gol w Gdyni! Zaledwie pięć minut później Czubak drugi raz wpisał się na listę strzelców. W końcu dominacja piłkarzy Grzegorczyka przyniosła efekty. Arka wygrała czwarty mecz z rzędu w I lidze pod wodzą tymczasowego szkoleniowca, przez co po swoim meczu - przynajmniej na moment - jest wiceliderem zaplecza ekstraklasy, mając na koncie 21 punktów.
Bramki: Karol Czubak 81' i 86'