Jako pierwszy do mediów wyszedł Kazimierz Moskal. Zwolniony trener nie ukrywał rozgoryczenia. - Cała rozmowa trwała pięć minut. Oparła się na czymś w tonie, że "dziękujemy, trenerze, ale decydujemy się rozstać" - powiedział.
Tylko że Kazimierz Moskal to niejedyna ofiara dzisiejszych czystek. Z Wisłą Kraków pożegnali się również jego asystent, fizjoterapeuta, dyrektor akademii oraz Jarosław Krzoska - wieloletni kierownik pierwszej drużyny. Po komunikatach informujących o ich odejściu Wisła zamilkła. Od kilku godzin nie pojawił się żaden głos ze strony klubu. Całej sprawy wciąż nie skomentował - zazwyczaj bardzo aktywny w mediach społecznościowych - Jarosław Królewski, czyli właściciel Wisły.
Głos zabrał za to zwolniony przez niego Krzoska, który zdecydował się porozmawiać z portalem WP Sportowe Fakty. Przyznał, że jego rozmowa z Królewskim, na której dowiedział się o zwolnieniu, nie była zbyt długa.
- Mieliśmy dzisiaj rozmowę w cztery oczy, bardzo krótką. W zasadzie: komunikującą decyzję. Taka decyzja, taki pomysł i tyle - powiedział. - Nie ma dokładnego uzasadnienia. Padło, że trzeba coś zmienić, odmłodzić - dodał. - Wisły kijem nie zawrócimy - podsumował.
Co dalej z Wisłą Kraków? Na razie nie wiadomo. Pojawiły się informacje, że Kazimierza Moskala zastąpi... Albert Rude. To szkoleniowiec, który zakończył pracę z Wisłą po zakończeniu poprzedniego sezonu. Choć prowadzona przez niego drużyna zdobyła Puchar Polski, to zawiodła w I lidze, gdzie zajęła dopiero 10. miejsce - najgorsze w historii klubu.