Kuriozalny gol w meczu kandydatów do awansu do ekstraklasy. "Ojojoj, co tu się wydarzyło?"

Bruk-Bet Termalica Nieciecza zremisował z ŁKS Łódź 2:2 w 10. kolejce I ligi. Drużyna Marcina Brosza nie pokonała gości, mimo że po niespełna 20 minutach prowadziła 2:0. Stało się tak m.in. przez katastrofalny błąd bramkarza ŁKS, Aleksandra Bobka.

Mecz w Niecieczy zapowiadał się na absolutny hit I ligi. Gospodarze w tym sezonie jeszcze nie przegrali, odnosząc aż osiem zwycięstw w dziewięciu spotkaniach. ŁKS, mimo że rozgrywki zaczął kiepsko, to do Niecieczy przyjechał po serii pięciu zwycięstw z rzędu.

Zobacz wideo Woda wyrwała ścianę. "Czułam się jak na Titanicu". Sportu nie będzie tam długo

Drużyna Jakuba Dziółki pokonywała kolejno Wartę Poznań (4:2), Chrobrego Głogów (3:0), Odrę Opole (1:0), Pogoń Siedlce (2:0) oraz Wisłę Kraków (3:1). Spotkanie z Bruk-Betem Termalicą zaczęło się dla łodzian jednak w najgorszy możliwy sposób. 

Gospodarze objęli prowadzenie już w 3. minucie. Stało się tak dzięki bramkarzowi ŁKS - Aleksandrowi Bobkowi - który popełnił koszmarny w skutkach błąd. W niegroźnej sytuacji do Bobka podał Łukasz Wiech, jednak piłka przeleciała pod podeszwą buta bramkarza ŁKS i wpadła do bramki. - Ojojoj, co tu się wydarzyło - komentator TVP Sport nie wierzył własnym oczom.

Chwilę później było już 2:0 dla lidera I ligi. Po podaniu Damiana Hilbrychta bramkę zdobył wypożyczony z Legii Warszawa, Igor Strzałek. Chociaż goście po niespełna 20 minutach przegrywali 0:2, nie załamali się i wrócili do gry.

Remis w hicie I ligi

W 38. minucie indywidualną akcją popisał się Antoni Młynarczyk. 19-latek przeprowadził indywidualną akcję, ograł rywala, wpadł w pole karne i mocnym uderzeniem w bliższy róg pokonał Adriana Chovana. I była to tylko zapowiedź dalszej walki ze strony ŁKS.

W 69. minucie Młynarczyka na boisku zastąpił Jędrzej Zając. Siedem minut później 20-latek miał już asystę. Zając pobiegł prawą stroną i zagrał w pole karne, gdzie do piłki dopadł Michał Mokrzycki, który sprytnym strzałem doprowadził do remisu.

Remisu, który utrzymał się do końca spotkania. Mimo to Bruk-Bet Termalica utrzymał pewne prowadzenie w I lidze. Drużyna Marcina Brosza ma 26 punktów i pięć punktów przewagi nad Wisłą Płock oraz osiem punktów przewagi nad Stalą Rzeszów. ŁKS jest na 5. pozycji z 17 punktami na koncie.

We wtorek Bruk-Bet Termalica podejmie GKS Katowice w Pucharze Polski, w niedzielę zagrają na wyjeździe z Polonią Warszawa w I lidze. ŁKS w czwartek zagra z Gromem Nowy Staw w Pucharze Polski, a w poniedziałek podejmie Wisłę Płock w hicie I ligi.

Więcej o: