Dziewiąta kolejka I ligi rozpoczęła się od dużej niespodzianki w Krakowie, gdzie Wisła przegrała 0:1 z Wartą Poznań i przez to osunęła się na 15. pozycję w tabeli. A sobotnie zmagania zapowiadały się bardzo interesująco, przede wszystkim ze względu na hitowe spotkanie zespołów, które przed startem tej serii gier zajmowały dwie czołowe pozycje.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza nie przegrała żadnego z ośmiu pierwszych spotkań (siedem zwycięstw i remis), co dawało jej pozycję lidera. Druga przed dziewiątą kolejką Stal traciła do niej pięć punktów, więc w przypadku zwycięstwa zbliżyłaby się do niecieczan na niewielką odległość.
Kluczowe wydarzenia meczu w Rzeszowie miały miejsce między 31. a 38. minutą. Najpierw błysnął Kamil Zapolnik i plasowanym strzałem w kierunku dalszego słupka dał gościom prowadzenie. A siedem minut później wynik podwyższył Morgan Fassbender.
Później na murawę spadł rzęsisty deszcz, a sam mecz zrobił się niezbyt intensywny. Dopiero na kilka minut przed końcem zrobiło się ciekawiej, gdy Tomasz Bała wykorzystał dośrodkowanie Sebastiena Thilla z rzutu różnego i celnie uderzył głową. Gospodarze dążyli do wyrównania, co ostatecznie im się nie udało. A Termalica dalej jest niepokonana.
Potknięcie rzeszowian wykorzystała Wisła Płock, która została nowym wiceliderem. Zgodnie z przewidywaniami płocczanie nie dali szans zdecydowanie najsłabszej w stawce Stali Stalowa Wola. Od początku przeważali i po nieco ponad kwadransie bramkę zdobył Przemysław Misiak. A tuż przed przerwą z bardzo podobnej pozycji trafił Ivan Salvador i goście prowadzili 2:0.
Na kilkanaście minut przed końcem sytuacja Wisły skomplikowała się za sprawą czerwonej kartki Andriasa Edmundssona. Grająca w przewadze Stal tuż przed końcem czasu podstawowego zmniejszyła stratę po golu Joao Tavaresa. Lecz błyskawicznie odpowiedział Krystian Pomorski, zapewniając Wiśle zwycięstwo i awans w tabeli. A drużyna ze Stalowej Woli nadal czeka na pierwsze zwycięstwo w I lidze - na razie zdobyła tylko punkt.
Wzorem dla Stali może być Polonia Warszawa, która pod wodzą Rafała Smalca fatalnie rozpoczęła sezon i zdobyła punkt w czterech meczach. Później zespół tymczasowo objął Grzegorz Lech - zaczął od dwóch przegranych, ale potem udało się wygrać z Wartą Poznań (2:0). A od kiedy ster przeją Piotr Plewnia, warszawianie nabrali wiatru w żagle i kontynuują zwycięską serię.
Przed przerwą na mecze reprezentacji Polonia pokonała Chrobry Głogów (2:1), a po niej ograła Odrę Opole. Po kwadransie pierwszą bramkę zdobył Łukasz Zjawiński, a jeszcze przed przerwą kolejnego gola dla gospodarzy strzelił Oliwier Wojciechowski.
W drugiej połowie Odra mogła zmniejszyć stratę, lecz błąd kolegi naprawił bramkarz Mateusz Kuchta. A w doliczonym czasie gry Ernest Terpiłowski dośrodkował do Szymona Kobusinskiego. Ten zgrał do Marcela Predenkiewicza, który ustalił wynik na 3:0.
Kolejne spotkania dziewiątej kolejki I ligi zostaną rozegrane w niedzielę 15 września. Tego dnia Arka Gdynia podejmie Kotwicę Kołobrzeg (godz. 14:30), a Górnik Łęczna zmierzy się z Miedzią Legnica (godz. 17:00).