Arka Gdynia w czwartek zremisowała tylko z Ruchem Chorzów 1:1, choć w kontrowersyjnych okolicznościach nie uznano jej dwóch bramek. W niedzielę do Gdyni przyjechał zajmujący sensacyjnie trzecie miejsce Górnik Łęczna i Arka znów nie mogła się cieszyć ze zwycięstwa.
A wszystko zaczęło się dla niej wręcz rewelacyjnie, bo już w 1. minucie gry prowadzenie gdynianom zapewnił Karol Czubak, wykorzystując głową dośrodkowanie Michała Marcjanika. Tyle że w kolejnych minutach ciosy zadawali już tylko goście z Łęcznej.
W 23. minucie Przemysław Banaszak był faulowany w polu karnym przez bramkarza Arki Pawła Lenarcika i sam wykorzystał jedenastkę. Decydująca bramka padła w 67. minucie, gdy po centrze z głębi pola Jakuba Bednarczyka w pole karne wbiegł z drugiej linii Paweł Żyra i niepilnowany oddał niezwykle precyzyjny strzał głową, który dał Górnikowi wygraną 2:1.
Dzięki temu zwycięstwu Górnik z 16 punktami (i meczem zaległym) zrównał się punktami z wiceliderem Stalą Rzeszów. Arka po 7 meczach ma z kolei tylko 9 punktów.
Po przegranym w kuriozalny sposób awansie do ekstraklasy w zeszłym sezonie teraz zespół Wojciecha Łobodzińskiego wygląda coraz gorzej. Jak poinformował portal Meczyki, na poniedziałek zwołano specjalne zebranie drużyny i wiele wskazuje na to, że może to również oznaczać zwolnienie trenera Łobodzińskiego, który jeszcze w połowie kwietnia przedłużył kontrakt z Arką do czerwca 2026 roku.
Drugie zwycięstwo z rzędu odniósł w niedzielę ŁKS Łódź, który wysoko wygrał z Chrobrym Głogów 3:0. Jednakże zanim gospodarze zaczęli strzelać bramki, koszmarne pudło zaliczył napastnik Chrobrego Mikołaj Lebedyński, który nie wykorzystał w 33. minucie rzutu karnego (jego strzał obronił Łukasz Bomba), a następnie posłał dobitkę w poprzeczkę bramki łodzian.
Do siatki trafiał tylko ŁKS. Jeszcze przed przerwą było 2:0 po trafieniach Andreu Arasy oraz Michała Mokrzyckiego, a w samej końcówce wynik ustalił Jędrzej Zając.
Większych wątpliwości nie pozostawił też Znicz Pruszków, który w pierwszym niedzielnym meczu rozgromił Kotwicę Kołobrzeg 4:0 po bramkach Wiktora Nowaka, Łukasza Wiecha, Daniela Stanclika oraz Adriana Kazimierczaka.