Dawid Szulczek zdecydował się z końcem czerwca po prawie trzech latach rozstać się z Wartą. Jego następcą został Piotr Jacek, który stanął przed wyjątkowo trudnym wyzwaniem, zwłaszcza że z drużyną pożegnali się m.in. Konrad Matuszewski, Adam Zrelak, Dawid Szymonowicz czy Kajetan Szmyt, który za nieco ponad 100 tys. euro został sprzedany do Zagłębia Lubin. Największym transferem Warty był za to... 37-letni Szymon Pawłowski sprowadzony z rezerw Lecha Poznań.
Warta zdobyła dotąd zaledwie cztery punkty i po sześciu kolejkach zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli I ligi. Wydawało się, że po wygranej ze Stalą Stalowa Wola ruszy z miejsca, natomiast w kolejnych spotkaniach poniosła dwie porażki i straciła aż osiem goli. Tym samym władze klubu zdecydowały się na radykalną decyzję, by zapobiec katastrofie.
Po wtorkowej przegranej z ŁKS-em Łódź (2:4) postanowiono rozstać się z Piotrem Jackiem. "W imieniu zarządu pragnę podziękować trenerowi za podjęcie drużyny w trudnym momencie i zaangażowanie w wykonywaną pracę. Jednocześnie życzę powodzenia w dalszej karierze zawodowej" - oznajmił prezes zarządu Artur Meissner. Warta poinformowała również, że w nadchodzącym spotkaniu z Polonią Warszawa drużynę poprowadzi duet dotychczasowych asystentów: Jędrzej Łągiewka i Daniel Ledzion.
Zaskoczony zmianą trenera nie jest dziennikarz Dawid Dobrasz, który krytycznie wypowiedział się na temat Jacka. "Mój komentarz? Zero zaskoczenia. Gość nie dał rady ogarnąć trzecioligowych rezerw Legii na awans, a dostał w nagrodę spadkowicza z ekstraklasy. Jasne, trudne warunki pracy, mnóstwo transferów, ale ten zespół wyglądał fatalnie i nie rokował" - napisał.
Piotr Jacek był trenerem Warty łącznie 59 dni. Warta ma aktualnie na koncie cztery punkty i tylko trzy pkt przewagi nad będącymi w strefie spadkowej: Stalą Stalowa Wola, Pogonią Siedlce oraz właśnie najbliższym rywalem - Polonią.