Rozgrywki w najwyższych polskich ligach ruszyły na dobre. Drużyny z ekstraklasy i jej zaplecza rozpoczęły rywalizację w piątek. Na start nowego sezonu Polonia Warszawa przegrała u siebie ze Zniczem Pruszków 0:1, natomiast Ruch Chorzów wygrał na wyjeździe z Odrą Opole 2:0. Emocji nie brakowało także w sobotę.
Tego dnia rozegrane zostały trzy spotkania. Termalica Nieciecza dała bolesną lekcję Warcie Poznań, która jest tegorocznym spadkowiczem z ekstraklasy. Gospodarze bez większych problemów wygrali 3:0. "W pierwszej połowie kibice goli nie zobaczyli, ale worek rozwiązał się w drugiej części gry. Bohater? Andrzej Trubeha, który w poprzednim sezonie zdobył tylko jednego gola. Teraz - już w pierwszym spotkaniu nowych rozgrywek - podwoił ten dorobek. Trafił w 59. i 66. minucie starcia [...] W doliczonym czasie gry Artem Putiwcew dobił poznaniaków i ustalił wynik na 3:0." - pisał o tym spotkaniu Filip Macuda ze Sport.pl. Oprócz tego Pogoń Siedlce poległa 0:2 z Chrobrym Głogów, a Górnik Łęczna pokonał 1:0 Stal Stalową Wolę.
W niedzielę 21 lipca rozegrane zostały dwa spotkania. Równo w południe pierwszy gwizdek wybrzmiał w Płocku, gdzie Wisła mierzyła się z Kotwicą Kołobrzeg. W ostatnich miesiącach o beniaminku I ligi najgłośniej było za sprawą afer wokół Jakuba Rzeźniczaka. Ostatecznie rozwiązanie kontraktu z freak-fighterem wyszło klubowi na dobre. Kotwica awansowała na zaplecze ekstraklasy i już w pierwszym meczu zgarnęła jeden punkt. Zespołowi nie przeszkodziła nawet afera związana z niewypłacaniem pensji przez właścicieli klubu. "Zawodnicy Kotwicy nie wyszli na dzisiejszy poranny trening. Strajkują, czekając na obiecane przelewy od prezesa, Adama Dzika" - informowały w piątek Meczyki.pl. Na szczęście spotkanie zostało rozegrane zgodnie z planem.
W 13. minucie spotkania bramkę dla gości strzelił Michał Cywiński. 28-latek popisał się kapitalnym uderzeniem z nożyc. - Fantastyczne uderzenie! Mamy gola! - krzyczeli komentatorzy TVP Sport. A było się czym emocjonować!
Drużyna z Kołobrzegu zdołała utrzymać prowadzenie przez całą pierwszą połowę. Na początku drugiej części gry do wyrównania doprowadził Maciej Famulak, który zwieńczył składną akcję Wisły Płock strzałem z główki. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Za to o godz. 14:00 GKS Tychy zmierzył się u siebie z Miedzią Legnica. W tym meczu oglądaliśmy dwa razy więcej bramek. Obie ekipy postawiły przede wszystkim na ofensywę, przez co dwukrotnie trafiały do siatki. W trzecim niedzielnym starciu Wisła Kraków miała zagrać z ŁKS-em Łódź, jednak spotkanie zostało przełożone ze względu na mecze drużyny Kazimierza Moskala w eliminacjach do Ligi Europy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!