To, co dzieje się w Kołobrzegu, zdaje się być materiałem na serialową produkcję Netflixa. W końcówce ubiegłego sezonu Macieja Bartoszka na stanowisku pierwszego trenera zastąpił Ryszard Tarasiewicz. Znakomita postawa na boisku pozwoliła wywalczyć awans na zaplecze Ekstraklasy. W przeddzień startu nowych rozgrywek trudno jednak o optymizm.
Niepokojące informacje dotyczące problemów w Kotwicy Kołobrzeg pojawiały się już od jakiegoś czasu. "Prezes Adam Dzik robi to, co zwykle: śmieje się w twarz swoim pracownikom, oczekując jednocześnie pełnego zaangażowania" - pisał w maju dziennikarz Norbert Skórzewski. Podkreślał, że niektórzy z zawodników nie otrzymali pensji nawet od trzech miesięcy.
Miesiące minęły, a sytuacja na północy piłkarskiej Polski nadal zdaje się nie być zbyt ciekawa. "Piłkarze mają dość sposobu zarządzania prezesa Adama Dzika" - przekazywał w sobotę portal Meczyki.pl. Mieli nawet nie zagrać w sparingu na tydzień przed startem ligi, ale ostatecznie wystąpili w nim i przegrali z Pogonią Szczecin 0:3.
To nie zamknęło jednak sprawy. Piłkarze wydali oświadczenie, którego treść na portalu X podał dziennikarz portalu Meczyki.pl Samuel Szczygielski.
"My, zawodnicy Kotwicy Kołobrzeg chcemy wyrazić zaniepokojenie sytuacją, w jakiej znalazł się nasz kapitan, Łukasz Kosakiewicz. Pragniemy potwierdzić, że Łukasz, podobnie jak inni zawodnicy, nie otrzymuje wynagrodzenia na czas. Chcemy również zaznaczyć, że relacje między Łukaszem a prezesem klubu, Adamem Dzikiem, są neutralne. Niemniej jednak sytuacja związana z nieterminowanymi wypłatami wpływa negatywnie na morale drużyny oraz jej funkcjonowanie. Stajemy murem za naszym kapitanem i wierzymy, że jedynie poprzez profesjonalne i uczciwe podejście do wszystkich członków zespołu, możemy osiągnąć nasze wspólne cele" - napisali.
Inauguracja I ligi już w przyszły weekend. W niedzielę 21 lipca Kotwica ma zagrać na wyjeździe z Wisłą Płock. Pięć dni później zaplanowano domowe spotkanie z GKS-em Tychy.