Byli "na świeczniku", a skończyli jak Wisła Kraków. Oto drugie największe rozczarowanie sezonu

Sezon I ligi dobiegł końca. Już wiemy, że na dwóch pierwszych miejscach premiujących awansem do Ekstraklasy finiszowały Lechia Gdańsk i GKS Katowice. Zwłaszcza awans tej drugiej drużyny to sporego kalibru niespodzianka. W barażach wystąpią Arka Gdynia, Odra Opole, Motor Lublin i Górnik Łęczna. W tym gronie nie ma Wisły Kraków. Zespół spod Wawelu jednak nie jest jedynym wielkim przegranym tego sezonu.

11 zwycięstw, jeden remis i sześć porażek, a do tego pozycja wicelidera tabeli. W takich nastrojach GKS Tychy przestępował do gry w I lidze w 2024 roku. Wydawało się, że wiosną przypieczętują awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, o którym marzą od wielu lat. Tak się jednak nie stało. Co więcej - tyszanie nie zagrają nawet w barażach.

Zobacz wideo Leszczyński: Jest niedosyt, ale we Wrocławiu wszyscy są zadowoleni

Stracili szansę na Ekstraklasę. Trener mówi o przyszłości

Po raz ostatni Ekstraklasa gościła w Tychach w 1997 roku. Wówczas w elicie występował zespół Sokoła Tychy, który powstał w wyniku fuzji drużyn Sokoła Pniewy i GKS-u Tychy. Powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej był bliski w 2021 roku, ale wówczas w półfinale baraży tyszanie przegrali z Górnikiem Łęczna po rzutach karnych.

Choć długo wydawało się, że w tym sezonie uda się powalczyć o awans do Ekstraklasy, to wiosna zweryfikowała marzenia kibiców.  W ostatnich piętnastu kolejkach sezonu zespół spisywał się fatalnie i kompletnie zaprzepaścił udaną jesień.

Dość powiedzieć, że we wspomnianym okresie drużyna zdobyła 14 punktów. Gorszym dorobkiem mogły się pochwalić jedynie Podbeskidzie Bielsko-Biała (6) i Zagłębie Sosnowiec (5). Oba te zespoły pożegnały się z drugim poziomem rozgrywkowym. 

Tyszanie zakończyli sezon serią czterech porażek z rzędu. Wśród nich znalazło się między innymi spotkanie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza przegrane aż 1:6. Pomimo tak fatalnej wiosny GKS jeszcze do ostatniej kolejki miał szansę na zagwarantowanie sobie prawa gry w barażach o Ekstraklasę. Warunek był jeden - musiał pokonać Górnika Łęczna.

To się jednak nie udało. GKS na własnym boisku nie potrafił nie tylko pokonać zespołu Pavola Stano, ale nawet strzelić mu gola - samemu tracąc bramkę w 77. minucie. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz, taki jaki sobie zaplanowałem. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym od Górnika Łęczna. Stwarzaliśmy dużo więcej sytuacji, byliśmy bardziej zdeterminowani - tak na konferencji prasowej podsumowywał spotkanie Dariusz Banasik, trener GKS-u Tychy. Problem w tym, że gra nie przełożyła się na wynik.

Szkoleniowiec odniósł się także do całego sezonu w wykonaniu zespołu. - Pierwsze pół roku fantastyczne, bardzo dobre i punktowo i z rozpędu, bardzo fajnie graliśmy. Przegraliśmy u siebie tylko jeden mecz z Lechią Gdańsk, która jest poza zasięgiem. Przez pierwsze pół roku strasznie wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę, aż nie wiedziałem, że tak wysoko. Jeśli jest się na drugim miejscu po pierwszej rundzie, to wiadomo, że oczekiwania są bardzo duże. Jako doświadczony trener wiedziałem, że druga runda to jest całkiem inna runda. Tu dochodzi presja, tu dochodzą inne rzeczy, które mają wpływ. Niestety druga runda pokazała, że nie jesteśmy na tyle mocni, aby walczyć o te najwyższe cele - przyznał.

Banasik nie traci jednak wiary. Dodał, że budowa drużyny to proces. - Przyszedłem tutaj do pracy w kwietniu na koniec sezonu. Jest nowy właściciel, nowy zespół, 3/4 zawodników wymienionych, budowa. Przed sezonem mówiliśmy o dwu-, trzyletnim planie, zresztą ja jako trener też kontrakt podpisałem bardzo długi z planem wieloletnim. [...] To musi być proces. To nie może być tak, że pstrykniemy albo czarodziejska różdżka się nagle pojawi i my stworzymy zespół, który rozwali tę ligę. Tak to nie działa. Nie wiem, dlaczego aż takie oczekiwania były, bo przed sezonem wielu brałoby w ciemno te 51 punktów.

Dariusz Banasik w 36 dotychczasowych meczach w roli trenera GKS-u Tychy wygrał 17 razy. Jego zespół może się pochwalić średnią 1,50 punktu zdobywanego na spotkanie. 50-latek ma doświadczenie w grze o awans do Ekstraklasy. W przeszłości do elity wprowadził Radomiak. Niewykluczone, że w przyszłym sezonie ponownie powalczy z GKS-em Tychy o upragnioną promocję do elity.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.