Gdyński koszmar się spełnił. W ostatniej kolejce I ligi Arka Gdynia musiała przynajmniej zremisować u siebie z GKS-em Katowice, aby zająć drugie miejsce i bezpośrednio awansować do ekstraklasy. Tak się jednak nie stało. To goście odnieśli sensacyjne zwycięstwo i rzutem na taśmę w przyszłym sezonie zagrają na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Za to drużynie z Trójmiasta pozostały baraże.
"Katowiczanie byli zespołem, który od początku musiał odważniej atakować. I w 26. minucie zdobyli wyczekiwaną bramkę. Adrian Błąd znalazł się tuż przed polem karnym i oddał bardzo precyzyjny strzał. Jego radość z tego trafienia była umiarkowana, gdyż w przeszłości występował w Arce (sezon 2016/17)." - pisał Hubert Rybkowski ze Sport.pl, opisując jedynego gola w meczu, który dal GKS-sowi awans do ekstraklasy po 19 latach przerwy.
Za to Arce nie pomogły "motywacyjne" przemowy pseudokibiców, które w ostatnich dniach trafiły do mediów społecznościowych. - W niedzielę macie szansę, żeby zmazać całą plamę. Macie możliwość, żeby naprawić błędy. Jeżeli wy tego nie zrobicie, to będzie się ten smród za wami ciągnął w nieskończoność - mówili kibole w stronę piłkarzy, dodając mnóstwo obelg i bluzg. Przestraszeni zawodnicy tylko patrzyli.
Gdyńska drużyna finalnie zajęła trzecie miejsce, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się sensacyjnym scenariuszem. Teraz w półfinale baraży zagra z szóstą Odrą Opole. Faworyta play-offów na X wytypował Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN mimo porażki z GKS-em nadal stawia na Arkę. Przy okazji wbił szpilkę, nawiązując do wideo z ultrasami klubu. "Co za awans last minute! Brawo GKS Katowice. Arce zostały baraże, jak karki nie oszaleją, to dla mnie są faworytami" - napisał żartobliwie Boniek.
Baraże o awans do ekstraklasy zostaną rozegrane w czwartek 30 maja. Pierwszy mecz odbędzie się o godz. 17:30, a drugi o 20:30. Finał zaplanowano na niedzielę 2 czerwca na godz. 18:00.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!