W poniedziałek na zakończenie 18. kolejki pierwszej ligi Bruk-Bet Termalica Nieciecza zmierzył się u siebie z Arką Gdynia. W przypadku zwycięstwa gdynianie zapewniliby sobie prowadzenie w lidze w przerwie zimowej. Z kolei w przypadku innego rozstrzygnięcia nie byliby jeszcze tego prowadzenia pewni.
Spotkanie w Niecieczy rozpoczęło się lepiej dla gospodarzy. Już w 10. minucie otrzymali oni rzut karny po faulu Olafa Kobackiego na Wiktorze Biedrzyckim. Sam faulowany podszedł do jedenastki i wyprowadził Termalicę na prowadzenie.
Kilka minut później piłkę do siatki wpakował Karol Czubak, jednak po analizie VAR bramka nie została uznana. Jeden z graczy Arki był na spalonym. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 24. minucie na tablicy wyników było 1:1. Również po rzucie karnym. Wiktor Biedrzycki faulował Czubaka, a gola zdobył Olaf Kobacki.
W końcówce pierwszej połowy spotkanie było mocno wyrównane. Oba zespoły miały bardzo dobre okazje bramkowe. Dla Arki najlepszą miał Karol Czubak, jednak strzelił tak, że nie mógł zaskoczyć Tomasza Loskę. Z kolei po jednym ze strzałów gospodarzy świetnie interweniował Paweł Lenarcik. Do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 1:1.
Po zmianie stron od Termalica od razu ruszyła do ataku. W 58. minucie Adam Radwański zdobył gola na 2:1. Zawodnik wpadł w pole karne i huknął tak, że Lenarcik mógł tylko popatrzeć.
W kolejnych minutach Arka próbowała doprowadzić do wyrównania m.in. za sprawą strzału Kacpra Skóry, jednak piłka nie wpadła do siatki. Termalica również mogła podwyższyć prowadzenie, jednak Paweł Lenarcik potwierdził, że jest obecnie najlepiej dysponowanym bramkarzem w całej lidze. Ostatecznie mecz skończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1. Dla Arki to pierwsza porażka w lidze od 23 września.
W tabeli Arka Gdynia wciąż prowadzi, jednak nie zapewniła sobie jeszcze zimy na fotelu lidera. Za tydzień czeka ją jeszcze mecz z Górnikiem Łęczna. Obecnie ma ona punkt przewagi nad Lechią Gdańsk oraz dwa punkty przewagi nad Odrą Opole.