Od ponad 15 lat Robert Lewandowski gra profesjonalnie w piłkę nożną. Zaczęło się od Partyzanta Leszno i Varsovii, a potem w jego piłkarskim CV znalazła się Delta Warszawa, Legia Warszawa, Znicz Pruszków, Lech Poznań, Borussia Dortmund, Bayern Monachium oraz FC Barcelona. W trakcie całej kariery zdobył już blisko 30 trofeów. Dodatkowo Lewandowski zagrał 144 mecze w reprezentacji Polski, w których strzelił 81 goli. To oczywiście najlepszy wynik w historii.
W minioną sobotę odbyła się gala z okazji 100-lecia powstania Znicza Pruszków. Lewandowski pojawił się osobiście na wydarzeniu i odebrał nagrodę, ponieważ został wybrany najlepszym zawodnikiem w historii klubu. - Przyszedłem tutaj po kontuzji, w ciężkim czasie. Wszystko, co osiągnąłem, to też dzięki temu klubowi. Znalazłem tutaj swój dom - powiedział Lewandowski po odebraniu nagrody. Kapitan biało-czerwonych grał dla Znicza w latach 2006-2008. W tym czasie strzelił 21 goli i zanotował jedną asystę w 32 meczach.
Wśród zaproszonych gości na gali, poza Lewandowskim, pojawił się m.in. selekcjoner Michał Probierz, Igor Lewczuk (gracz Znicza w latach 2006-2008 i 2021-2023), Radosław Majewski (piłkarz Znicza w latach 2002-2006) czy Michał Żewłakow.
Warto przypomnieć, że Znicz zarobił też na transferze Lewandowskiego do Barcelony poprzez tzw. solidarity payment. Tę opłatę otrzymują zespoły, które szkoliły danych piłkarzy między 12. a 23. rokiem życia. Drużynie z Pruszkowa przysługuje około 450 tys. euro. Na razie te płatności są opóźniane przez Barcelonę. - Na początku nie było widać, że Lewandowski jest bardzo utalentowany. Nie był kimś, kto uważał, że gra mu się należy, bo przyszedł z Legii - mówił "Faktowi" Daniel Kokosiński, który grał w Zniczu z Lewandowskim w latach 2006-2008.
Znicz miał też wyjątkowe okoliczności do świętowania 100-lecia powstania klubu, bo wywalczył awans do I ligi i wrócił na zaplecze ekstraklasy po sześciu latach przerwy. - To dla nas wielki sukces. Jest tym bardziej wyjątkowy, że został wywalczony w roku, w którym obchodzimy stulecie powstania klubu. Dla mnie to naprawdę wielka sprawa. Trudno mi opisać słowami, jak szczęśliwy i dumny jestem - mówił Sport.pl prezes Znicza Pruszków Marcin Grubek, już po wywalczeniu awansu.
Znicz znajduje się w dolnej części tabeli I ligi. Zespół prowadzony przez Mariusza Misiurę wygrał zaledwie cztery z piętnastu meczów w tym sezonie i ma 14 punktów. To tyle samo, co Resovia, która jest już w strefie spadkowej.