Lechia Gdańsk pokazała moc! Gol, że Messi by się nie powstydził [WIDEO]

W niedzielę o godzinie 12:40 GKS Tychy rozgrywał mecz domowy z Lechią Gdańsk w 14. kolejce I ligi. Tyszanie kilka dni po porażce z Legią Warszawa w Pucharze Polski (0:3) liczyli na to, że nie wpłynie to na ligową dyspozycję na własnym stadionie. Do tej pory u siebie byli niepokonani, ale to dzisiaj się zmieniło. Lechia Gdańsk wygrała 3:1 i w tabeli jest już o krok od liderującej Odry Opole.

Przed spotkaniem wydawało się, że GKS Tychy jest nieznacznym faworytem. Choć Lechia wygrała dwa poprzednie mecze, to kibice gdańszczan tak w meczu ze Stalą Rzeszów (2:1) jak i z Polonią Warszawa (1:0) znaleźliby sporo powodów do narzekań. Za to tyszanie w meczach domowych do tej pory byli niepokonani. Wygrali cztery z pięciu spotkań z bilansem bramkowym 8:1.

Zobacz wideo Szokujące słowa do polskiego sędziego. "Nic gorszego do drugiego człowieka nie można powiedzieć"

Pewne zwycięstwo Lechii. Gdańszczanie gonią lidera

Początek spotkania był dość wyrównany. Niewielką optyczną przewagę mieli piłkarze z Gdańska, ale brakowało klarownych okazji do strzelenia bramki. To zmieniło się w 24. minucie, gdy dalekim podaniem na skrzydło popisał się Iwan Żelizko. Maksym Chłań doskonale poradził sobie z obrońcami GKS-u i strzelił bramkę na 1:0. Kibice żartobliwie porównywali tę bramkę do trafień Leo Messiego.

Nerwów na wodzy nie trzymali trenerzy GKS-u oburzeni postawą sędziego. Komentatorzy Polsatu przyznali, że w przerwie meczu spotkali arbitrów VAR - Wojciecha Mycia i Kornela Paszkiewicza - którzy mieli stwierdzić, że "Na boisku nic się nie dzieje, a trenerzy się gotują". Ostatecznie aż trzech szkoleniowców tyszan udało się na trybuny. Pierwszy trener, Dariusz Banasik, miał nawet sam tam zasiąść, żeby nie dostać żółtej kartki.

W 52. minucie GKS Tychy niespodziewanie wyrównał po bramce Bartosza Śpiączki. Krycie przy dośrodkowaniu zgubił Dominik Piła.

Ta sytuacja nie podłamała zawodników Lechii. Już po chwili gola na 2:1 strzelił Rifet Kapić, który uderzył z dalszej odległości. Wydaje się, że w tej sytuacji więcej mógł zrobić golkiper gospodarzy. W 61. minucie było już 3:1. Tomasz Neugebauer i Tomas Bobcek poradzili sobie z obrońcami GKS-u. Ten pierwszy popisał się ładnym podaniem koło trzech obrońców, a drugi upilnował linii spalonego i pokonał bramkarza. Ostatecznie właśnie wynikiem 3:1 skończyło się to spotkanie, choć obie drużyny szukały jeszcze okazji do zdobycia gola.

Ten wynik oznacza, że Lechia zrównała się punktami z GKS-em Tychy i do pierwszej Odry Opole traci już tylko dwa punkty. Tyszanie za to nie wykorzystali okazji do zostania nowym liderem I ligi

Więcej o: