Miedź Legnica w zeszłym sezonie spadła z ekstraklasy i teraz robi wszystko, aby wrócić do elity. W bieżących rozgrywkach radzi sobie nieźle i jest jednym z faworytów do awansu. W piątek o godzinie 18:00 podejmowała na własnym stadionie Resovię Rzeszów. Faworytem byli gospodarze, a ich rywale są skazani na walkę o utrzymanie.
Na początku meczu lepsze wrażenie sprawiała Miedź. Częściej utrzymywała się przy piłce i szybko objęła prowadzenie, ale gol finalnie został nieuznany, ponieważ Kamil Drygas był na spalonym. Niedługo później wydarzyła się podobna sytuacja. W 24. minucie piłkę do siatki wpakował Damian Michalik, ale sędzia ponownie dopatrzył się spalonego i anulował bramkę.
Wydawało się, że Miedź prędzej lub później obejmie prowadzenie. Nieoczekiwanie pierwszego gola w tym meczu strzelili jednak goście. Tuż pod koniec pierwszej połowy po uderzeniu ze skraju pola karnego gola strzelił Marcin Urynowicz. Ostatecznie Miedź zeszła na przerwę, przegrywając 0:1.
W drugiej części gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Mieli wyraźną przewagę i kreowali więcej okazji podbramkowych. Przyniosło to efekty w 63. minucie. Wówczas bramkarza rywali pokonał Damian Michalik. Na tym piłkarze Miedzi nie zamierzali się zatrzymywać i kontynuowali ataki. Nie udało im się jednak zdobyć zwycięskiej bramki, a ostateczne słowo należało sensacyjnie do ekipy gości. W ósmej minucie doliczonego czasu gola z rzutu wolnego strzelił Bartłomiej Wasiluk. Było to zwycięskie trafienie i Resovia ostatecznie pokonała Miedź 2:1.
Miedź Legnica 1:2 Resovia Rzeszów
Strzelcy: Damian Michalik (63'); Marcin Urynowicz (43'), Bartłomiej Wasiluk (90+8')
To spora wpadka Miedzi Legnica, którą mogą wykorzystać jej rywale w walce o awans. Po 14 kolejkach zajmuje trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 23 punktów. Do drugiego GKS-u Tychy, który znajduje się na miejscu gwarantującym bezpośredni awans, traci dwa punkty. Resovia z kolei dzięki tej wygranej wydostała się ze strefy spadkowej. Obecnie plasuje się na 14. pozycji i ma 14 punktów na koncie.