Przez ostatnie trzy lata trwała przebudowa stadionu w Płocku, która kosztowała ponad 160 milionów złotych. W sobotę 2 września miało miejsce oficjalne otwarcie, miejscowa Wisła postarała się i pokonała 3:0 Polonię Warszawa w meczu I ligi. Okazuje się, że po zaledwie kilku dniach użytkowania obiekt będzie wymagał naprawy.
Podczas sobotniego spotkania kibice odpalili race, które wystrzeliły w górę i trafiły w zadaszenie. Portal petronews.pl podał, że na części dachu pozostały ślady po środkach pirotechnicznych, co widać na zdjęciach wykonanych dronem. A nie można wykluczyć, że pojawiły się również inne uszkodzenia. "Naprawa ma wynieść około 100 tysięcy zł" - czytamy.
To, że dach stadionu został uszkodzony, potwierdził Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Płocku. "Część z odpalonej pirotechniki uderzyła w wewnętrzną stronę dachu. (...) Zostanie sprawdzone poszycie dachu i to, na ile te uderzenia spowodowały konieczność wymiany części poszycia zadaszenia nad trybuną południową" - przekazał Konrad Kowal, Kierownik Działu Marketingu MOSiR Płock.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nie poinformowano, jaki wysoki będzie koszt naprawy i z czyich środków zostanie pokryty. Organizatorem imprezy masowej (meczu) była Wisła i to ona może zostać pociągnięta do odpowiedzialności. "Trwa analiza ewentualnych zniszczeń. Według wiedzy MOSiR-u Płock, impreza była ubezpieczona" - dodał Kowal.
Wszyscy związani z Wisłą z pewnością liczyli, że otwarcie nowego obiektu będzie miało miejsce w ekstraklasie. Ale że poprzedni sezon zakończył się dosyć sensacyjnym spadkiem (jeszcze w październiku płocczanie byli na podium), to inauguracja odbyła się w I lidze. Na razie drużyna Marka Saganowskiego radzi sobie przeciętnie, jej bilans to dwie wygrane, trzy remisy i dwie porażki. W efekcie jest na 10. miejscu w tabeli.