Chrobry Głogów fatalnie rozpoczął sezon I ligi od sześciu porażek. Po pierwszych trzech spotkaniach władze klubu postanowiły zwolnić Marka Gołębiowskiego i w jego miejsce zatrudniły Piotra Plewnie. Wyniki nie ulegały poprawie i zespół z I ligi przegrał kolejne starcia. Przed meczem z GKS-em Tychy to rywale byli wskazywani w roli faworytów, ale Chrobry niespodziewanie przełamał fatalną passę.
Początek meczu nie wskazywał na przełamanie głogowian. Już od 12. minuty przegrywali 0:1 po trafieniu Daniela Rumina i to goście prowadzili grę. GKS w pierwszej części meczu tworzył kolejne okazje, a Chrobry nie oddał nawet celnego strzału. Nie zwiastowało to dobrze przed drugimi 45 minutami.
Po przerwie gra uległa zmianie i to piłkarze z Głogowa zaczęli dochodzić do głosu. Już dziesięć minut po wznowieniu gry stan spotkania wyrównał Mikołaj Lebedyński, który trafił już w poprzedniej kolejce przeciwko Stali Rzeszów. Ten sam zawodnik już sześć minut później stanął przed szansą na kolejnego gola po podyktowaniu rzutu karnego. Napastnik nie pomylił się i Chrobry dość niespodziewanie prowadził 2:1.
Do końca meczu to piłkarze GKS-u utrzymywali się przy piłce częściej, ale nie tworzyli sytuacji bramkowych. Dlatego też wynik spotkanie nie zmienił się i Chrobry zapisał na koncie pierwsze punkty i pierwszą wygraną w sezonie 2023/24. Dodatkowo przerwał fatalną passę, która sprawiała, że był najgorszym zespołem na szczeblu centralnym w Polsce.
Teraz Chrobry Głogów legitymuje się bilansem 1-0-6 i ma trzy punkty w tabeli I ligi. Gorszy bilans znajdziemy dopiero w trzeciej lidze. W grupie drugiej bilans GOSRiT Luzino przegrał wszystkie sześć meczów obecnych rozgrywek.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Chrobry Głogów pozostaje na ostatnim, 18. miejscu w tabeli I ligi z trzema punktami na koncie. Do bezpiecznego 15. miejsca tracą trzy "oczka". Z kolei GKS Tychy pozostał na szóstym miejscu z 13 punktami i stratą trzech do pierwszej Odry Opole.