Lechia Gdańsk po spadku z ekstraklasy znalazła się w poważnym kryzysie. Z klubu co chwila odchodzili najważniejsi piłkarze, a na początku sezonu trener Szymon Grabowski dysponował zaledwie kilkunastoma zawodnikami. Mimo tych kłopotów pierwszy mecz z Chrobrym Głogów gdańszczanie wygrali aż 4:2.
Choć początki na boisku były trudne, sprawy zaczęły się prostować. Do klubu trafiali kolejni zawodnicy, na czele z Luisem Fernandezem. Hiszpan dostał gwiazdorski kontrakt i kapitańską opaskę. Dziś gdańszczanie mają na koncie siedem punktów w pięciu meczach, ale to nie boisko jest ich największym problemem.
Wszystko z powodu nowych właścicieli Lechii. Szymon Jadczak, czyli dziennikarz śledczy z Wirtualnej Polski, w najnowszym materiale opisał związki nowych właścicieli z prorosyjskimi oligarchami.
"Paolo Urfer, człowiek, który kupił Lechię Gdańsk, odegrał ważną rolę w sprawie związanej z ukrywaniem majątku ukraińskiego oligarchy, najbliższego przyjaciela byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza" - czytamy.
Chodzi o Jurija Iwaniuszczenkę. To ukraiński oligarcha, jeden z najbliższych przyjaciół Wiktora Janukowycza, czyli byłego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy, który po protestach na Majdanie uciekł do Rosji. Iwaniuszczenko miał tworzyć grupę przestępczą, która dokonała zabójstw w obwodzie donieckim w latach dziewięćdziesiątych. Po ucieczce Janukowycza on również zbiegł z Ukrainy.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Iwaniuszczenko jest poszukiwany przez ukraińskie władze. Choć Szwajcarzy skonfiskowali mu 100 mln euro, to nie udało się przejąć całego majątku oligarchy. I właśnie tutaj pojawia się wątek prezesa Lechii. W październiku 2016 r. 15 z 35 hektarów posiadłości należącej do Iwaniuszczenki stało się własnością Urfera. Na ziemię miał wydać 135 tysięcy dolarów - kilka razy mniej niż jest ona warta. Ukraińskie władze próbują odzyskać ją przed sądem. W międzyczasie prezes Lechii przepisał ją na swoją kijowską firmę.
Pojawiają się także pytania o współpracę Urfera z Ralphem Iseneggerem. Szwajcarski adwokat jest właścicielem łotewskiej Valmiery, z której do Lechii trafiają kolejni zawodnicy. Isenegger przed europejskimi sądami reprezentował Iwaniuszczenki, ale i innych oligarchów. Szymon Jadczak zwraca uwagę, że w zeszłym tygodniu zadał pytania w związku z tymi faktami Paolo Urferowi oraz Ralphowi Iseneggerowi, ale nie doczekał się odpowiedzi. Można się jednak spodziewać, że klub w najbliższym czasie w jakiś sposób ustosunkuje się do tak mocnych zarzutów.