W poniedziałek 7 sierpnia rozegrano dwa ostatnie mecze trzeciej kolejki I ligi. Najpierw Arka Gdynia, przy niemal pustych trybunach spowodowanych bojkotem kibiców, przegrała 2:3 z Polonią Warszawa, a potem Resovia Rzeszów podjęła Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Pierwsza połowa nie obfitowała w zbyt wiele emocji na stadionie w Rzeszowie. Przewagę miało jednak Podbeskidzie, które oddało jedyny celny strzał w pierwszych 45 minutach. "Górale" częściej utrzymywali się też przy piłce i wiele wskazywało na to, że kwestią czasu są bramki dla nich.
Po zmianie stron to jednak rzeszowianie wyszli na prowadzenie po kuriozalnym trafieniu Macieja Górskiego. Obrona gości zachowała się w tej akcji karygodnie. Po wygranej główce jeden z zawodników Podbeskidzia zgrał piłkę prosto na głowę gracza gospodarzy. Ten na oślep zagrał w kierunku pola karnego. Kiedy wydawało się, że goście przejmą futbolówkę... doszło do koszmarnego błędu w defensywie. Chlumecky zagrał przez siebie, wyprzedził go Górki i oddał strzał. Piłka wylądowała w siatce i Resovia cieszyła się z prowadzenia.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Rzeszowianie nie zdołali jednak dowieźć prowadzenia do końca. W 79. minucie Lionel Abate Etoundi doprowadził do wyrównania - znalazł się idealnie w polu karnym i wykończył zagranie Jaki Kolenca, zapewniając tym samym punkt Podbeskidziu.
Po trzech seriach gier liderem na zapleczu ekstraklasy jest GKS Tychy, który ma na koncie komplet zwycięstw. Czołową trójkę uzupełniają Miedź Legnica i Znicz Pruszków. Resovia zajmuje przedostatnie, 17. miejsce, a Podbeskidzie jest 11.