Klub wstrzymał transfer do ekstraklasy. Wszystko przez jeden wpis. "Obraził środowisko"

- Na pewno nie zostawię tak tej sprawy. Jak tylko drużyna wróci ze zgrupowania, od razu czeka Michała rozmowa ze mną. Nie będzie ona przyjemna - zapowiedział Piotr Sadczuk. Prezes Wisły Płock odniósł się do kontrowersyjnego tweeta Michała Mokrzyckiego, którym piłkarz chciał wymusić na drużynie sprzedaż do ŁKS-u Łódź. Wpis przyniósł jednak odwrotny skutek.

Nikt nie spodziewał się takiej końcówki sezonu w wykonaniu Wisły Płock. W rundzie jesiennej klub prowadził nawet w tabeli ekstraklasy, ale później nadszedł kryzys, który zaowocował 16. miejscem w tabeli i spadkiem do I ligi. Nic dziwnego, że wielu zawodników szuka nowego zatrudnienia. Z drużyny odeszli m.in. Rafał Wolski, Dominik Furman czy Jakub Rzeźniczak. Do grona tych osób dołączyć chce Michał Mokrzycki, ale władze klubu stawiają weto. Szczególnie po ostatnim "wybryku" piłkarza.

Zobacz wideo Były prezes Wisły Płock: Ja bym ich tam rozerwał

Michał Mokrzycki rozsierdził prezesa. Może zapomnieć o transferze

Mokrzycki zamieścił kontrowersyjny wpis na Twitterze. Opublikował fotografię z meczu towarzyskiego ŁKS-u Łódź. Na tym nie koniec. Dodał też emotikonkę, pokazując, że tęskni za zespołem, w którym spędził na wypożyczeniu rundę wiosenną. To właśnie w tej ekipie chciałby kontynuować karierę. - Oczywiście, że wolę grać w ekstraklasie. Dyrektor sportowy czy właściciel klubu rozmawiają z Wisłą. Osobiście liczę, że uda się ten transfer dopiąć i zostanę w Łodzi - mówił w rozmowie z portalem lksfans.pl. Na drodze stanęła jednak Wisła, która ma wygórowane oczekiwania finansowe - żąda za 25-latka około 220 tysięcy euro. 

Mokrzycki, poprzez publikację wpisu, chciał wymusić na płockim zespole sprzedaż, co nie spodobało się nie tylko kibicom, ale i prezesowi Wisły. - Na pewno nie zostawię tak tej sprawy. Jak tylko drużyna wróci ze zgrupowania, od razu czeka Michała rozmowa ze mną. Nie będzie ona przyjemna. (...) Tak samo rozmawiałem z menedżerem zawodnika - on również był bardzo zniesmaczony jego zachowaniem, bo to jest po prostu nieprofesjonalne. Także czekam na drużynę i pewnie w poniedziałek porozmawiam sobie z Michałem - powiedział Piotr Sadczuk na jednej z konferencji prasowych. 

Prezes Wisły mówi wprost. "Michał stąd nie odejdzie"

Na tym nie koniec. Prezes zapowiedział, że działania Mokrzyckiego przyniosły odwrotny skutek do planowanych i może on zapomnieć o odejściu z Wisły. - Tak, jak mówię, ja nie zostawiam takich spraw, nie przemilczę tego. Uważam, że jego wpis obraził całe środowisko Wisły Płock. A ten wpis, żeby było jasne, jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że takie zachowanie powoduje, że Michał stąd po prostu nie odejdzie - podsumował. Co ciekawe, po całej aferze Mokrzycki usunął konto na Twitterze.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Wydaje się więc, że pomocnik pozostanie z Wisłą na poziomie I ligi. Mokrzycki trafił do płockiej ekipy latem 2022 roku. W jej barwach rozegrał zaledwie cztery spotkania, a jego kontrakt jest ważny do 2024 roku. W styczniu trafił do ŁKS-u na wypożyczenie, gdzie miał więcej okazji do gry. Wystąpił w 16 meczach i zdobył bramkę oraz cztery asysty.

Obecnie Wisła przygotowuje się do kolejnego sezonu. Rozegrała już cztery oficjalne sparingi, z czego wygrała tylko jeden - z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:1). I to właśnie z tym rywalem płocczanie zainaugurują nowy sezon I ligi. Mecz odbędzie się 23 lipca o godzinie 12:40. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.