Goncalo Feio przejął Motor Lublin we wrześniu 2022 roku niemal na samym dnie II ligi, a kilka tygodni temu świętował z zespołem awans na zaplecze ekstraklasy. Sportowo dokonał wielkiej rzeczy, wyniki ma imponujące, ale więcej niż o jego warsztacie trenerskim mówi się o aferach, konfliktach i skandalach. A to zwyzywał rzeczniczkę prasową, a to rzucił w prezesa swojego klubu tacką na dokumenty. "Ten sezon potwierdził wszystko, co o Goncalo Feio mówiło się od lat. To bardzo dobry i zdolny trener, ale też konfliktowy człowiek, który nie panuje nad emocjami i bywa agresywny. Wpychając Motor Lublin do I ligi, osiągnął spory sukces, jednak wątpliwości, czy w ogóle powinno być dla niego miejsce w polskiej piłce, pozostają" - pisaliśmy o Portugalczyku w Sport.pl.
Ostatnio Feio poinformował zespół, że jego kontrakt nie został przedłużony, przez co zawodnicy zastrajkowali i nie pojechali na sparing z Górnikiem Łęczna. Ostatecznie umowa Portugalczyka z Motorem została przedłużona, a Zbigniew Jakubas, właściciel klubu, wytłumaczył całą sytuację nieporozumieniem. - Faktem jest, że umowa wygasła z końcem czerwca. Warunki finansowe nowej umowy były ustalone już dawno i nie stanowią żadnego problemu. Jestem na wakacjach, umowę z trenerem mieliśmy wynegocjowaną tydzień temu. Pozostały drobne rzeczy, na które zabrakło czasu z uwagi na zajętość trenera i osób w klubie wypełnianiem stosu licencyjnych dokumentów - mówił Jakubas w rozmowie z Weszło.
Z naszych informacji wynika jednak, że właściciel Motoru chciał pozbyć się Feio. Dzwonił do różnych trenerów, prosił, żeby byli w gotowości, ale gdy wszyscy odmówili, ostatecznie przedłużył kontrakt z Portugalczykiem. To miało uspokoić sytuację, pozwolić drużynie na dobre przygotowanie się do sezonu na zapleczu ekstraklasy, ale nie minęło nawet kilka dni i znów w klubie wybuchła kolejna afera.
W poniedziałek Feio miał zwyzywać kierownika drużyny Dariusza Baryłę, który w Motorze pracuje od 10 lat, jest bardzo ceniony i szanowany. Sytuacja była tak napięta, że tuż po całym zajściu kierownik ogłosił, że nie pojedzie z zespołem na obóz przygotowawczy do Kielc. Zapowiedział też, że nie wróci do klubu, dopóki będzie w nim portugalski trener.
Za kierownikiem drużyny wstawił się Przemysław Jasiński, jeden z asystentów Goncalo Feio, a ten w odwecie nie zabrał go na obóz. Jak udało nam się ustalić, Jasiński przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, a Motor rozpoczął przygotowania do nowego sezonu bez kierownika drużyny i bez jednego z asystentów.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!